Miałaby ona mieć związek ze zbytnim polaniem toru przez gospodarzy po 7. wyścigu. Po nim bydgoszczanie zaczęli się spisywać słabiej i roztrwonili ośmiopunktową przewagę przegrywając potem cały mecz. Głównej przyczyny porażki szukali właśnie w zmianie stanu toru.
Zgodnie z zapisami regulaminu Kolejarzowi grozić może kara od 50 do 150 tys. zł, ujemny punkt oraz zawieszenie licencji kierownika zawodów. Kluczowy w tym wszystkim jest opis zawarty przez sędziego w protokole meczowym.
W nim natomiast prowadzący mecz arbiter Marek Wojaczek stwierdził, że przed zawodami stan toru był bardzo dobry, po kosmetyce po 7. biegu - dostateczny, a po zakończeniu zawodów - dobry.
Po dość mocnym zlaniu toru sędzia zarządził 15-minutową przerwę, po której nawierzchnia przeschła i zezwolił na kontynuację meczu.
Tor był zmoczony, ale nie zagrażał bezpieczeństwu zawodników. Nie było upadków, zawodnicy Polonii też potrafili indywidualnie wygrywać wyścigi. Wydaje się, że sprawa nie powinna budzić większych emocji. Ostateczne rozstrzygnięcie należeć będzie jednak do Głównej Komisji Sportu Żużlowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?