Kontrowersyjny konkurs na dyrektora opolskiej porodówki. Koalicja chce powtórki

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Łukasz Radwański jest już zastępcą dyrektora ds. finansowych jednego z wrocławskich szpitali, członkiem rady nadzorczej Powiatowego Centrum Zdrowia w Kluczborku i przewodniczącym rady nadzorczej tamtejszego PKS.
Łukasz Radwański jest już zastępcą dyrektora ds. finansowych jednego z wrocławskich szpitali, członkiem rady nadzorczej Powiatowego Centrum Zdrowia w Kluczborku i przewodniczącym rady nadzorczej tamtejszego PKS. Krzysztof Świderski
PSL zapowiedziało, że złoży wniosek o unieważnienie naboru na dyrektora opolskiego szpitala ginekologiczno-położniczego. Mniejszość Niemiecka deklaruje, że pomysł poprze.

Po tym jak ujawniliśmy, że 32-letni Łukasz Radwański - ekonomista, a prywatnie zięć sekretarza opolskiej Platformy Obywatelskiej i przewodniczącego rady opolskiego oddziału NFZ Edwarda Gondeckiego, został szefem ginekologii, wybuchł skandal. Pod adresem PO posypała się lawina krytyki i to nie tylko ze strony opozycji. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że nto już kilka dni przed rozstrzygnięciem konkursu dostała informację, kto go wygra. Podobne sygnały dotarły również do opolskich polityków.

- Najlepsze w tej sytuacji byłoby unieważnienie konkursu i rozpisanie go na nowo. Nasz członek zarządu złoży stosowny wniosek w tej sprawie - zapowiedział dziś w Radiu Opole Stanisław Rakoczy, wiceminister spraw wewnętrznych z PSL.

- Ten konkurs wywołał oburzenie społeczne i ono w dużej mierze jest słuszne - mówi w rozmowie z nto wiceminister Rakoczy. - Źle się stało, bo cierpi na tym wizerunek szpitala, który w ostatnim czasie i tak był nadszarpnięty (stało się tak po feralnym porodzie córek opolskiego olimpijczyka Bartłomieja Bonka. Jedna z dziewczynek jest zdrowa, druga zmarła po wielu miesiącach walki o życie - przyp. aut.)

Stanisław Rakoczy proponuje, aby w ponownie rozpisanym konkursie wyboru dokonała komisja zewnętrzna, co pozwoliłoby uniknąć podejrzeń o nepotyzm. - Rozwiązaniem mogłyby też być tajne, pisemne testy, które pozwoliłyby sprawdzić kwalifikacje kandydatów. Musiałyby one być zakodowane w taki sposób, że dopiero po ocenieniu prac, sprawdzający dowiedziałby się czyj test sprawdzał - wyjaśnia.

O tym, czy konkurs zostanie powtórzony zdecyduje zarząd województwa, w którym trzy głosy ma PO, a PSL i Mniejszość Niemiecka po jednym. - Wniosek złożymy, ale nasz głos to za mało, aby go przeforsować - mówi Stanisław Rakoczy.

Wszystko wskazuje na to, że PSL może liczyć na jeszcze jedną szablę, bo propozycję deklaruje poprzeć również drugi koalicjant. - Porozmawiam na ten temat z wicemarszałkiem Romanem Kolkiem (MN) - mówi poseł MN Ryszard Galla. - Uważam, że dla czystości sprawy marszałek Buła nie powinien być przewodniczącym komisji konkursowej, ale to zarząd województwa - jeśli nabór zostanie powtórzony - musi zastanowić się co zrobić, aby był on transparentny.

Patryk Jaki z Solidarnej Polski uważa, że aby odsunąć wszelkie podejrzenia, komisja powinna składać się nie z polityków, ale lokalnych autorytetów, np. przedstawicieli uczelni, albo opolskich mediów. - Taki skład byłby gwarancją, że komisja nie będzie forowała swoich pociotków. Jestem przekonany, że naukowcy czy ludzie mediów będą w stanie sprawdzić kwalifikacje kandydatów nie gorzej niż politycy - uważa poseł. - Marszałek Buła jako przewodniczący komisji znał życiorys tylko pana Radwańskiego. Dla mnie jest jasne, że to właśnie ten człowiek miał wygrać, więc inni kandydaci marszałka nie interesowali.

Decyzję w sprawie dalszych losów konkursu zarząd województwa ma podjąć we wtorek. Więcej o tej sprawie, opinie i komentarze, przeczytasz w poniedziałkowym, papierowym wydaniu NTO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska