Koronawirus. Ludzie stoją w kolejkach przed sklepami i... nie narzekają na to. Wolą zrobić zapasy

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Od rana ogonki ustawiają się zwłaszcza pod sklepami z mięsem, wędlinami i pieczywem.

Przy ul. Spychalskiego w Opolu mięsny i piekarnia są obok siebie, więc i kolejki w piątek sąsiadowały.

- Jestem w takim wieku, że mi się przypomina, jak w młodości stałem w kolejkach w czasach PRL-u, ale to nie jest powrót tamtych czasów - mówi Janusz Gawłowski. - Kolejka wzięła się stąd, że wewnątrz sklepu jest tylko jeden klient, o czym przypomina umieszczona na drzwiach informacja.

Stoimy na zewnątrz, stąd kolejka, ale ja to rozumiem. Trzeba dmuchać na zimne.

Panie, które sprzedają, też chcą żyć i być zdrowe. Dobrze, że społeczeństwo to coraz lepiej rozumie. A jednocześnie artykuły podstawowe, a chleb na pewno do nich należy, trzeba kupować. Mam nadzieję, że nikt nie ulegnie panice i nie kupi dwudziestu bochenków chleba, żeby potem piętnaście wyrzucić. Może tylko jakiś daszek przed sklepem by się przydał - dodaje pan Janusz.

W sąsiednim sklepie mięsnym podobna sytuacja. Wewnątrz dwoje kupujących, na zewnątrz kolejka, trochę dłuższa niż przed piekarnią.

Do lady przyklejono prośbę do klientów, by zachowali od siebie co najmniej metr odległości i płacili – o ile to możliwe – karta.

Ogonek skraca się mniej więcej o połowę, gdy okazuje się, że na tę chwilę skończyły się piersi z kurczaka. Na końcu stoi pani Aleksandra.

- Rozumiem, że trzeba zachować zasady, żeby epidemia się nie rozprzestrzeniała. To wymaga od ludzi kultury. Wszyscy musimy się wzajemnie o swoje zdrowie troszczyć. Robimy to, co jest możliwe. Dzisiaj stoimy w kolejce.

Mirosław Krajewski jest seniorem. - Robię zakupy, bo moja żona nie może wychodzić, ja muszę. Robię zakupy według przygotowanej przez żonę kartki. Niestety, nie udało mi się kupić makaronu konkretnej marki. Byłem w „Biedronce” i widok wielu pustych półek trochę przeraża. Widać ludzie kupowali na zapas. W kolejce nie staję. Już się nastałem. Wolę jeść suchy chleb.

- Sytuacje ekstremalne, a z taką mamy dziś niewątpliwie do czynienia - mówi dr hab. Tomasz Grzyb, psycholog z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu - wywołują dwa rodzaje zachowań. Bywa że są to zachowania prymitywne. Ale na szczęście bywa i tak, że potrafimy się zatroszczyć o dobro wspólne i o siebie nawzajem. Wyrazem tego, że jesteśmy wspólnotą, może być także to, że cierpliwie czekamy w kolejce i troszczymy się o zdrowie ekspedientek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska