Koronawirus zastopował także żużel. W Kolejarzu Opole czekają na rozwój sytuacji

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Kolejarz opole - psz poznan 2 liga zuzlowa zuzel polfinaly play off fot. oliwer kubus
Kolejarz opole - psz poznan 2 liga zuzlowa zuzel polfinaly play off fot. oliwer kubus Oliwer Kubus
Koronowirus zastopował także cały sport, a włodarze poszczególnych lig zastanawiają się m. in. co zrobić z trwającym już sezonem. Wiele z nich zbliżało się już do końca, choć niektóre były na półmetku. Są jednak i takie gdzie wszystko miało się dopiero zacząć, jak np. żużel.

Choćby na 2 kwietnia w Opolu na stadionie przy ul. Wschodniej zaplanowano turniej eliminacyjny Złotego Kasku. Natomiast trzy dni później Kolejarz w Rzeszowie miał zainaugurować walkę o punkty w 2 lidze wyjazdowym starciem RzTŻ-em Rzeszów. W tym samym czasie na tym szczeblu PSŻ Poznań miał jechać do niemieckiego Wittstock, a Wilki Krosno do Unii-Kolejarza Rawicz. Wszystkie te starty odwołano i nie wiadomo na razie kiedy się odbędą.

Zresztą nie jest tajemnicą iż nadchodzi bardzo trudny czas dla przedstawicieli tego sportu. Dość napisać, iż to dość specyficzna dyscyplina, choćby dlatego, że jeden zawodnik może w jednym sezonie startować w barwach paru klubów, byleby nie były one z tego samego kraju.

Codziennością jest, że żużlowcy w ciągu jednego tygodnia „objeżdżają” trzy, cztery ligi, a poza Polską, jadą także w np. w Anglii, Danii czy Szwecji. To oznacza przemieszczanie się po sporej części kontynentu. Tym bardziej, że muszą poniekąd tak robić, albowiem w większości mają płacone nie na zasadzie stałego kontraktu, a za punkty, które zdobędą dla danej drużyny w poszczególnym meczu. Brak tychże to brak szansy na jazdę i tym samym na zarobek, a przecież to nie jest tani sport.

U was sytuacja jest dość szczególna, bo sezon nie wystartował, co jest pewnego rodzaju plusem, bo nie ma np. rozważań co teraz zrobić z ligą…
Lucjusz Bilik, wiceprezes Kolejarza Opola: Wbrew pozorom mamy jednak swoje sprawy i problemy. Szykowaliśmy się przecież na start. Mieliśmy już praktycznie umówione, żeby na drugi dzień świąt Wielkanocnych wrócić z tradycją jeżdżenia u siebie i pokazać się opolanom, a tu pojawiły się takie okoliczności. Żeby przygotować to wszystko też trzeba było trochę trudu i pieniędzy włożyć, podpisać umowy itp. Co jednak zrobić, jest jak jest i musimy się dostosować.

Przed sezonem też to miało wyglądać ciekawie, tym bardziej, że np. sparingi w żużlu rządzą się swoimi prawami.
Mieliśmy mieć towarzyski dwumecz z ekstraklasowym Falubazem Zielona Góra, a jedno z tych spotkań miało się odbyć w Opolu. Rywale mieli przyjechać w mocnym zestawieniu z Patrykiem Dudkiem czy Piotrem Protasiewiczem, a w dodatku prowadzi ich Piotr Żyto. To wszystko pewnie by sprawiło, że przy dobrej pogodzie na stadion zawitałoby z 2500 tysiąca ludzi. Do tego 28 marca mieli zawitać do nas Szwedzi z Lejonen Gislaved [szósty zespół tamtejszej elity - przyp. red.]. Były też zapytania od Polonii Bydgoszcz o dwa mecze z nami, tak że jeden tez byłby u nas. Działoby się na pewno.

Jak obecnie wygląda u was sytuacja? Zawodnicy trenują, utrzymują formę czy czekają na rozwój wypadków?
To są profesjonaliści, którzy wiedzą, że mają trenować, ale też ćwiczą w miarę możliwości. Byli już też przecież u nas na obozie treningowo-integracyjnym. Chcieliśmy zweryfikować ich przygotowanie indywidualne do sezonu. Przeprowadziliśmy różne testy, itp. Teraz już jednak o tym trzeba zapomnieć. I w razie czego trzeba będzie budować to od nowa.

Trwa głosowanie...

Czy sezon żużlowy powinien w ogóle wystartować?

No właśnie, co teraz przed nami?
Brałem udział w telekonferencji władz żużlowych i jeśli tylko rząd „zdejmie” kwarantannę to wszyscy dostaniemy 10 dni na przygotowanie się do sezonu i startujemy. Tak że na ten moment pozostaje nam czekać. My jednak nie siedzimy z rękami w kieszeni i cały czas choćby trwają jakieś prace na stadionie, nawet te najmniejsze. Na wypadek gdyby się sprawdził ten pozytywny scenariusz i można byłoby zaczynać np. w połowie kwietnia.

Jest możliwe, że sezon w ogóle nie wystartuje?
Ja staram się być optymistą i mam nadzieje, że np. w połowie maja uda się wrócić i pojechać ligę. Zresztą myślę, że nawet gdyby to się miało zacząć w czerwcu to też by miało sens. Potem to już może być bardzo ciężko. Jeżdżenie jakichś kadłubów rozgrywek typu trzy, cztery mecze czy systemem pucharowym mijałoby się z celem. Przecież sponsorzy, telewizja, też mają swoje wymagania. Nie zapominajmy przecież, że kalendarz jest pełen rozmaitych imprez. Od ligowych meczów, przez krajowe imprezy indywidualne różnej rangi - z mistrzostwami Polski na czele - po Grand Prix Europy i świata. Ciężko byłoby to wszystko pogodzić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska