Korupcja przy ubezpieczeniu Elektrowni Opole - dziś rusza proces

Sławomir Draguła
fot. Sławomir Draguła
fot. Sławomir Draguła
Dziś (5 marca) początek procesu w sprawie korupcji przy ubezpieczeniu Elektrowni Opole. To największa taka afera na Opolszczyźnie, w którą zamieszani są m.in. znani politycy. Chodzi o miliony złotych.

Na ławie oskarżonych zasiądzie 18 osób, m.in. Aleksandra Jakubowska, była posłanka SLD (zarzut: przyjęcie ponad pół miliona złotych łapówki), jej mąż Maciej (zarzut: wzięcie i "wypranie” 481 tys. zł), były poseł i baron opolskiej lewicy Jerzy Szteliga (zarzut: przyjęcie 90 tys. zł), Stanisława Ch., była szefowa opolskiego PZU, Henryk Sz., były prezes Elektrowni Opole (zarzut: przyjęcie 550 tys. zł), a także kilkanaście osób, z pomocą których, zdaniem prokuratury, legalizowano łapówki przy ubezpieczaniu Elektrowni Opole.

 

Główni oskarżeni: Aleksandra Jakubowska i jej mąż Maciej, Henryk Sz. i Jerzy Szteliga nie przyznają się do winy. Stanisława Ch. częściowo. Oprócz tego prokuratura zarzuciła jej przywłaszczenie ponad 230 tys. zł na szkodę Towarzystwa Ubezpieczeniowego Heros, kiedy była szefową jego opolskiego oddziału. W tej sprawie miała współdziałać z Violettą L., byłą dyrektor Estrady Opolskiej.

 

- To właśnie podczas śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w Estradzie wyszła na jaw sprawa związana z ubezpieczeniem elektrowni - wyjaśnia Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.

 

Najprawdopodobniej to Violetta L., która była dobrą znajomą Stanisławy Ch. i wiedziała o jej "interesach”, podczas przesłuchań w swojej sprawie zasygnalizowała o nieprawidłowościach przy ubezpieczaniu elektrowni. Sprawą zajęło się CBŚ, które m.in. dzięki podsłuchom doprowadziło do zatrzymania oskarżonych.

 

A na czym według prokuratury polegał szwindel? Elektrownia co roku na ubezpieczenie swojego majątku płaciła składkę przekraczającą 10 mln zł. Najpierw zakład ubezpieczało nieduże towarzystwo Heros, którego szefową była Stanisława Ch. Pośrednikami w tej transakcji byli Anna i Antoni D., brokerzy z opolskiej spółki Pegaz. Inkasowali prowizję w wysokości 23 proc. od całości składki.

 

W 2001 roku był to milion złotych, rok później już 1,8 mln zł. Połową tej kwoty brokerzy musieli się dzielić. Pieniądze przelewali na konta, które wskazał Leszek W., członek zarządu elektrowni. W 2002 roku prezesem elektrowni został Henryk Sz. Zdaniem prokuratury, to on decydował o wysokości prowizji i jej podziale. W lipcu 2002 roku 90 tys. zł trafiło do lewicowego stowarzyszenia "Dla Przyszłości”.

 

Pieniędzy - według oskarżenia - zażądali posłowie Jerzy Szteliga i Aleksandra Jakubowska. Szteliga nie przyznaje się do winy i twierdzi, że była to dobrowolna darowizna. Zdaniem prokuratury chciał tych pieniędzy, by wykorzystać je na cele związane z działalnością stowarzyszenia.

 

Dzięki wsparciu Aleksandry Jakubowskiej Stanisława Ch., gdy odeszła z Herosa, została dyrektorem opolskiego oddziału PZU. W ślad za nią do PZU przeszła polisa ubezpieczeniowa elektrowni. Zmienił się broker, którym została wrocławska kancelaria Jargo. Przez cztery lata miała inkasować 15 proc. prowizji od składki płaconej przez elektrownię - łącznie 6,4 mln zł. Właścicielom kancelarii zostawało jednak tylko 30 proc. tej sumy.

 

Połowa prowizji pozostawała do dyspozycji prezesa elektrowni Henryka Sz. i członka zarządu firmy Leszka W., którzy rozdzielali ją między stowarzyszenia i kluby piłkarskie. Część pieniędzy - według prokuratury - miała też trafić do kieszeni prezesa. Pozostałe 20 proc. trafiało do Aleksandry Jakubowskiej i jej męża oraz Stanisławy Ch. W ciągu dwóch lat mieli zainkasować blisko pół miliona zł.

 

Z kancelarii Jargo łapówki wyprowadzano dzięki fikcyjnym umowom-zleceniom. Prokuratura uznała, że było to pranie brudnych pieniędzy.

 

Za ten proceder 30 stycznia skazanych zostało już pięć osób: córka Stanisławy Ch. - Natalia Dz., jej mąż Marcin, Piotr Dz., była podwładna Stanisławy Ch. - Danuta R., i jej krewna Dorota S. Sąd skazał ich na kary od pół roku do dwóch lat więzienia (wszystkie kary w zawieszeniu) oraz kilkutysięczne grzywny.

 

Wszyscy przyznali się do winy i dobrowolnie poddali się karze. To komplikuje sytuację pozostałych oskarżonych. Skoro bowiem osoby odpowiedzialne za pranie brudnych pieniędzy przyznały się do winy i zostały skazane, układ korupcyjny musiał mieć miejsce.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska