Poszkodowanych jest ośmiu młodych chłopców.
W wiosce część mieszkańców stanęła jednak po stronie kościelnego i usprawiedliwia go.
- On jest chory i czasem trzeba wybaczyć mu jego zachowanie - mówi jeden z mieszkańców. 40-latek jest bowiem lekko upośledzony.
- We wtorek po ukazaniu się artykułu kilku ludzi z oburzeniem pytało, co myśmy narobili - mówi jeden z ministrantów.
- Mi mówili, że był już spokój, a teraz przez nas zrobiła się afera - mówi inny z chłopców.
Szokujące jest, że niektórzy mieszkańcy parafii pod Dobrodzieniem mają pretensje do molestowanych ministrantów.
Sprawy z pedofilią są zawsze ogromnie delikatne. Na prośbę prokuratury w artykule o kościelnym molestującym ministrantów nie podaliśmy nawet nazwy miejscowości.
Nie po to, żeby oszczędzić wstydu sprawcy, ale żeby chronić ministrantów.
Ale jak uchronić ich przed mieszkańcami wioski, którzy problem widzą nie w tym, że przez pięć lat kościelny molestował dzieci, tylko w tym, że ministranci zburzyli spokój w wiosce.
Więcej o tej sprawie w piątek (13 lipca) w tygodniku "NTO Olesno-Kluczbork" - bezpłatnym dodatku do papierowego wydania "Nowej Trybuny Opolskiej" - lub kup e-wydanie NTO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?