Koszyk usług medycznych - za co będzie musiał zapłacić pacjent?

Redakcja
Według ministra koszyk bezpłatnych usług medycznych będzie pełny. - Sięgną do naszych kieszeni, a kolejki do specjalistów nie znikną - uważają eksperci i pacjenci.

- Ogłosili, że będzie koszyk, ale nie wiadomo, co do niego wrzucą, jakie usługi lekarzy będą bezpłatne, a jakie nie. Ja się boję, że ten koszyk zamieni się w koszyczek, a za to, co się w nim nie znajdzie, każą pacjentom płacić - mówi Janina Małachowska. - Jak człowiekowi coś mocno dolega, to nie czeka miesiącami w kolejce do specjalisty, tylko idzie do gabinetu prywatnego. I chyba to się nie zmieni.

Obawy pani Janiny podziela inna pacjentka, Romana Mróz. - Nie wierzę, że na tej ustawie zyskamy - podkreśla. - Minister zdrowia Ewa Kopacz wiele razy obiecywała, że będzie więcej pieniędzy na leczenie. A kolejki do kardiologa czy okulisty jak były, tak są.

W koszyku świadczeń gwarantowanych znajdą się usługi medyczne, za które pacjent nie będzie musiał płacić. Tyle że o tym, co do niego trafi, zdecyduje Agencja Oceny Technologii Medycznych. Powstanie też koszyk świadczeń niegwarantowanych, czyli odpłatnych, liczący ok. 300 pozycji. Są wśród nich np. szczepienia przeciwko grypie, badania okresowe kierowców i upiększające operacje plastyczne.

- Dyskusja o koszyku toczyła się od kilkunastu lat, dlatego jego przeforsowanie jest dużym osiągnięciem - uważa Kazimierz Łukawiecki, dyrektor opolskiego NFZ. - Do tej pory chorzy kładli się w szpitalu i nie wiedzieli, co im się należy, za co nikt nie ma prawa wziąć od nich ani złotówki. Np. za szpitalne leki czy pampersy.

Zdaniem dyrektora Łukawieckiego nowa ustawa utoruje też drogę dodatkowym ubezpieczeniom.
- Ważniejsza jest precyzyjna lista usług, za które trzeba będzie płacić - twierdzi Stanisław Kowarzyk, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu. - Ta z usługami bezpłatnymi i tak się nie zmieni. Zawiera wszystkie procedury, na które NFZ do tej pory podpisywał kontrakty. Ani nie skróci to kolejek, ani nie zwiększy liczby specjalistów.

Chory musi wiedzieć, że np. operacja jelita przy użyciu igły i nici jest bezpłatna, a przy zastosowaniu staplera (tzw. zszywacza) - bardziej komfortowa dla pacjenta i dla lekarza, odpłatna. Wybór będzie należał do chorego. Ile będzie musiał zapłacić i komu - tego jeszcze nie wiadomo.

- Prosiliśmy prezydenta, żeby nie podpisywał tej ustawy, bo obawiamy się, że Ministerstwo Zdrowia będzie za bardzo ingerować w to, co się w koszyku znajdzie - podkreśla Cecylia Gonet, przewodnicząca związku zawodowego "Solidarność" na Opolszczyźnie. - Jest kryzys, to będzie pokusa, żeby na leczeniu oszczędzać. Zastanawiamy się, czy nie zaskarżyć tej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska