W poprzednim sezonie, który dla głuchołazianek był pierwszym w 1 lidze, z żadnym innym rywalem nie mierzyły się one tak często jak z ŁKS-em. Wzięło się to stąd, że obie ekipy spotkały się ze sobą w ćwierćfinale play off. Doszło więc do czterech konfrontacji i za każdym razem lepsze były łodzianki. Najbliżej szczęścia zawodniczki Chorbrego były w pierwszym starciu w fazie zasadniczej, gdy przegrały u siebie 57-63.
To już jednak historia. W tym sezonie Chrobry wydaje się mieć znacznie mocniejszy skład. Potwierdzeniem tego może być pierwszy mecz, który to głuchołazianki wprawdzie przegrały, ale dopiero po dogrywce na wyjeździe z MUKS-em Poznań, który był w poprzednim sezonie dużo lepszy od naszej ekipy. Z kolei ŁKS doznał osłabień przed obecnymi rozgrywkami. Jeśli więc, komuś należałoby przynać więcej szans w jutrzejszym starciu, to raczej ekipie Chrobrego i to nie tylko ze względu na atut własnego parkietu i żywiołowo dopingujących kibiców.
Oba zespoły łączy Aleksandra Dziwińska. Ta 26-letnia rozgrywająca, która jako juniorka występowała w klubie z Głuchołaz wróciła do niego po siedmiu latach przerwy. Tak się składa, że w poprzednim sezonie sezonie reprezentowała ona barwy klubu z Łodzi i była czołową zawodniczką ŁKS-u zdobywając średnio ponad 12,5 punktu w meczu, co jak na rozgrywającą jest bardzo dobrym rezultatem.
- Jednym z naszych celów jest wygrywanie u siebie częściej niż w poprzednim sezonie - mówi szkoleniowiec Chrobrego Tadeusz Widziszowski. - Chcemy to robić już od pierwszego meczu.
Zobacz też: Sport na weekend [13.10.2017]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?