W fazie zasadniczej oba zespoły dzieliła tylko jedna pozycja. ŁKS zajął 4. miejsce, a Chrobry był tuż za nim. Biorąc pod uwagę dorobek punktowy, to była już przepaść, bo łodzianki z 20 spotkań wygrały 15 i zdobyły 35 punktów, a głuchołazianki triumfowały w ośmiu i skończyły z 28 punktami na koncie. Zresztą różnica pomiędzy zespołami pierwszej czwórki, a resztą była bardzo duża i należy to oceniać nie tylko przez pryzmat punktów, ale też gry prezentowanej w czasie meczów.
- Nie ma co ukrywać, że to rywalki są zdecydowanymi faworytkami - zaznacza trener Chrobrego Tadeusz Widziszowski. - My nie mamy jednak nic do stracenia. Zagramy na luzie. W czasie fazy zasadniczej zawsze towarzyszyło nam jakieś napięcie, bo walczyliśmy o utrzymanie. Teraz z dziewczyn już to napięcie zeszło. Widzę na treningach, że trochę „urosły”. Po dobrym sezonie zyskały pewności siebie. My nic nie musimy, a ŁKS będzie pod presją, bo ten klub mierzy bardzo wysoko.
Koszykarki Chrobrego swój pierwszy sezon w 1 lidze mogą uznać za niezwykle udany. Przed jego rozpoczęciem marzeniem było zajęcie 9. lokaty w gronie 11 zespołów, która dawała utrzymanie. Udało się zająć 5. miejsce, co jest bardzo dużym sukcesem drużyny. Przejście ŁKS-u w pierwszej rundzie play off byłoby już czymś niesamowitym.
Gra się do dwóch zwycięstw. Pierwszy mecz w Łodzi w tę sobotę. Drugi w Głuchołazach w niedzielę 26 marca. Jeśli zajdzie potrzeba rozegrania trzeciego, to znów zespoły spotkają się w Łodzi - w środę 29 marca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?