Koszykarze z Prudnika mogą być z siebie zadowoleni

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Koszykarze Pogoni zrealizowali cel stawiany przed nimi i utrzymali się w 1 lidze.
Koszykarze Pogoni zrealizowali cel stawiany przed nimi i utrzymali się w 1 lidze. Sławomir Jakubowski
Zajęcie 11. miejsca w 1 lidze to dla większości grających w niej drużyn nie byłby powód do dumy. W przypadku Pogoni Prudnik jest inaczej.

Trzeba bowiem pamiętać, że nasz zespół dostał się na zaplecze ekstraklasy nie dzięki awansowi, ale wskutek tego, że po powiększeniu ekstraklasy trzeba było też poszukać drużyn do gry na drugim poziomie. Pogoń dostała od władz PZKosz zaproszenie do gry i z niego skorzystała.

- Przed sezonem było słychać głosy, że dostaliśmy się do 1 ligi "kuchennymi drzwiami" i nie zasługujemy na to by w niej grać - mówi trener zespołu i jednocześnie wiceprezes klubu Tomasz Michalak. - Potwierdziliśmy jednak, że miejsce wśród drużyn 1-ligowych się nam należy.

Jedynym celem dla Pogoni było utrzymanie się. Zadanie było ułatwione, bo do 2 ligi spada tylko jeden zespół. Tyle, że trzeba wziąć pod uwagę, iż gra w 1 lidze to była dla Pogoni zupełna nowość.Zarówno pod względem sportowym jak i organizacyjnym. Poprzednio bowiem klub z Prudnika ostatni raz na zapleczu ekstraklasy występował 17 lat temu. W sporcie to niemal wieki.

- Przeskok między 2 i 1 ligą jest ogromny - ocenia trener Michalak. - Zarówno pod względem sportowym jak i organizacyjnym. My musieliśmy się z tym uporać w krótkim czasie.

Utrzymanie jest tym większym sukcesem, że nasz klub był najbiedniejszy spośród wszystkich zespołów. Jego budżet, i tak znacznie zwiększony w porównaniu do 2 ligi, wynosił około 380 tys. zł.

- Miniony sezon to była dla nas nauka na wszystkich polach - przekonuje trener Michalak. - Teraz jesteśmy znacznie mądrzejsi i przed następnymi rozgrywkami nie będziemy już poruszać się "po omacku". Trzeba tę wiedzę, którą mamy odpowiednio wykorzystać. Ważne, żeby udało nam się zwiększyć budżet klubu.

Najważniejszym wyzwaniem dla władz klubu będzie właśnie zebranie odpowiednich pieniędzy. Warto byłoby zwiększyć o 30 może 50 procent budżet, by realne stało się wzmocnienie zespołu.

- Na razie dopiero co skończyliśmy sezon i trudno nawet rozważać kwestie kadrowe - przekonuje trener Michalak. - Na pewno chcielibyśmy, żeby kluczowi zawodnicy zostali, tak by po zwiększeniu budżetu i wzmocnieniach powalczyć o wymarzoną ósemką i grę w fazie play off.

Kluczowe wydaje się zatrzymanie zwłaszcza dwóch graczy: Tomasza Nowakowskiego i Artura Grygiela. To oni "ciągnęli" grę zespołu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska