Targi nto - nowe

Koszykówka. Gregg Popovich chwali Jeremiego Sochana. Porównał go do Manu Ginobiliego

Filip Bares
eastnews
Jeremy Sochan ma za sobą udany okres w NBA. Niedawno Polak ustanowił nowy rekord kariery rzucając 30 punktów, a w minioną noc zdobył 15 "oczek" w samej pierwszej kwarcie. Świetna forma sprawiła, że chwali go jego trener i szkoleniowiec z największą liczbą zwycięstw w historii NBA Gregg Popovich. Legendarny "Pop" porównał 19-latka do jednego z najwybitniejszych zawodników z jakim przyszło mu współpracować - Manu Ginobilim.

Styczeń miesiącem Sochana

Dla każdego "rookie" pierwszy sezon w NBA nie należy do najłatwiejszych i często dopiero z jego biegiem zauważalne są stabilizacje formy wśród zawodników, a także pierwsze oznaki rozwoju lub regresu. Dla Sochana kluczowym miesiącem okazał się być styczeń.

W tym miesiącu Polak zdobywa średnio 12.4 punktów na mecz, zza łuku trafia ze skutecznością 38 procent, a z linii osobistych 80 procent. Dodatkowo żaden miesiąc nie był dla niego równie efektywny co ten w ofensywie (.535 TS%). Duża zasługa w tym trenera San Antonio Spurs Gregga Popovicha, który daje mu co raz więcej szans w ofensywie (20% USG w styczniu).

Progres Sochana najlepiej można było zaobserwować podczas niedawnego starcia Spurs z Phoenix Suns. Polak spędził na parkiecie 39 minut i zdobył rekordowe w swojej karierze 30 punktów (11/26 z gry, 3/6 za 3, 5/5 z linii), 8 zbiórek i 5 asyst.

Sochan jak Manu Ginobili?

Fantastyczna gra Sochana sprawiła, że "Pop" zaczął porównywać go do zawodników ze swojej przeszłości. Co ciekawe nie porównał go do Dennisa Rodmana, a do... Manu Ginobiliego.

Styl gry Ginobiliego nie za bardzo przypomina ten, który reprezentuje Sochan. Argentyńczyk był przede wszystkim filigranowym kreatorem o bardzo wysokim koszykarskim IQ, który mógł być głównym rozgrywającym zespołu, ale nim nigdy nie był przez obecność Tony'ego Parkera. Ginobili miał też stabilny i regularny rzut zza łuku. Z drugiej strony Sochan jest zdecydowanie lepszym obrońcą od Manu i może kryć wszystkie pięć pozycji, co jest rzadko spotykane nawet w NBA. Atletyzmu też nie ma co porównywać, bo choć Drake rapował o wsadach Ginobiliego w "Jumpman" to Polak by go i tak zawstydził. "Pop" widzi podobieństwo jednak w czymś innym.

- Jest szalony. Na parkiecie robi co chce. Po prostu kocham go oglądać. Trochę przypomina mi to oglądanie Manu [Ginobiliego] kiedy do nas trafił. Nie mam pojęcia co z chwilę może zrobić - powiedział Popovich.

Takie słowa ze strony Popovicha to naprawdę coś, bo nie przywykł do wychwalania swoich zawodników. Ba! Nawet Tim Duncan często był przez niego krytykowany, a to w końcu jeden z 10 najlepszych koszykarzy w historii NBA. Być może na starość maska i silna ręka na treningach "Popa" trochę osłabły. W końcu dziś walczy ze Spurs o pierwszy wybór w drafcie, a nie o mistrzostwo NBA...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Galaktyczny Lewy - również na kadrze?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska