To zdecydowanie najlepsze koncerty tego weekendu! - mówili widzowie, wymachując rękami i śpiewając prawie każdą piosenkę razem z Grzegorzem Markowskim.
- Dzięki festiwalowi Opole jest już swego rodzaju zabytkiem kultury - przyznał Markowski kilka godzin wcześniej, podczas odsłonięcia gwiazdy zespołu na opolskim Rynku.
Zanim licząca trzy tysiące ludzi publiczność wykrzyczała "Autobiografię" wspólnie z Kasią Kowalską i jej przyjaciółmi, śpiewała "Białą flagę" Grzegorza Ciechowskiego i Republiki.
- Myślę, że Grzegorz uśmiechnął się tam w niebie, w czasie tego koncertu - powiedziała Kowalska, która za płytę z piosenkami zmarłego przed dziesięcioma laty Ciechowskiego odebrała platynową płytę.
- Grzegorz przekraczał granice, jego piosenki cały czas są świeże, aktualne i przebojowe - komentował Tymon Tymański. - Gdyby żył, dzisiejsza muzyka polska i festiwal byłyby inne.
Obok Ciechowskiego kolejnym wielkim nieobecnym na tegorocznym festiwalu była w sobotę Ewa Demarczyk.
To jej poświęcono znakomity kameralny, muzyczno-teatralny spektakl. - Mam nadzieję, że z odrobiną życzliwości nas obejrzała i że czuła ciepło, które biło od nas wszystkich, bo biło - podsumował prowadzony przez siebie koncert Marcin Kydryński.
Brak efektów specjalnych i telewizyjnych urozmaiceń chwalili i artyści i widzowie.
- Ludzie potrzebują, żeby powiedzieć do nich coś mądrego - tłumaczyła Kinga Preis. - Kiedy daje się ludziom okazję do kontaktu z rzeczą ambitną, kształtuje się nowe pokolenia słuchaczy. Nie można podtykać im wyłącznie sieczki i patrzeć na oglądalność - dodała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?