Kozielska Fabryka Maszyn. Kofama to duma Koźla

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Robotnicy stojący przed bramą wejściową do zakładu. Zdjęcie zrobiono w 1910 roku.
Robotnicy stojący przed bramą wejściową do zakładu. Zdjęcie zrobiono w 1910 roku.
Przed wojną produkowano tu papier i celulozę, a po niej maszyny. Fabryka dawała pracę tysiącom ludzi i zawsze o nich dbała.

Kofama, czyli Kozielska Fabryka Maszyn jeszcze dwa lata temu stała na skraju bankructwa. - Udało nam się do tego nie dopuścić, a teraz rozwijamy zakład, zwiększamy sprzedaż i zatrudnienie - mówi z dumą Adam Konopka, prezes firmy.

Zakład, o którym mowa, powstał jako fabryka papieru i celulozy w 1892 roku. Drewniane pnie transportowano kolejką elektryczną z hałdy do miejsca, w którym zamieniano je na papkowatą masę. Poprzez sortownię i kadzie trafiała ona na maszynę papierniczą. Aby papier stał się odporny na zapisywanie i nie rozpływał się na nim atrament, masę łączono z emulsją powstałą ze specjalnego rodzaju żywicy, którą prowadzano z Rosji i Ameryki.

W 1896 roku rozbudowano fabrykę, dzięki czemu można było produkować dwa razy więcej papieru. Kilka lat później na żądanie katowickiej Dyrekcji Kolei zakłady musiały powiększyć sieć torów kolejowych. Kosztowało to firmę 87 tys. marek. Dodatkowo budowa kolejowego mostu stalowego nad Kanałem Kłodnickim oraz kamienicy mieszkalnej dla kadry pochłonęły prawie 8 tys. marek.
Wraz z budową fabryki powstało osiedle robotnicze przy Zemanstrasse oraz Hafenstrasse (obecnie ulice Szymanowskiego i Portowa) Już w 1910 roku kozielska papiernia dysponowała 122 mieszkaniami dla robotników, kadry technicznej i urzędników. Dobra koniunktura i rosnące zapotrzebowanie rynku na papier zmobilizowały właściciela do dalszej rozbudowy zakłady i całej infrastruktury. Otrzymał on nowoczesne i proekologiczne urządzenia produkcyjne. Fabryka miała własny wodociąg i elektrociepłownię, która zaopatrywała w energię elektryczną fabrykę, Koźle-Port oraz Kłodnicę. Właściciel dbając o pracowników fabryki i mieszkańców Koźla, wybudował 50-metrowy kryty basen pływacki, oraz kilka boisk piłkarskich. Fabrykę przed ogniem zabezpieczała 80 osobowa straż pożarna.

Przy zakładzie powstawały budynki dla pracowników, przedszkola, żłobki a także jadłodajnia. W tej ostatniej robotnicy herbatę otrzymywali za darmo, a za butelkę lemoniady musieli płacić po 5 fenigów. Powstała też Zakładowa Kasa Chorych. W 1935 roku zakłady zatrudniały 1500 pracowników. Poza 157 mieszkaniami robotniczymi firma posiadała też internaty męskie i żeńskie, szkołę, przedszkole.

Dziesięć lat później zakład został częściowo zniszczony. Odbudowywano go powoli i wreszcie w 1961 roku utworzono tu Fabrykę Urządzeń Papierniczych, a następnie zaczęto produkować też inne maszyny.

W 1975 roku zatrudnionych było tutaj 830 pracowników, a w 2009 już tylko 70. Obecnie pracuje tam ponad 100 osób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska