Kiedyś na tych łamach broniłem radnego Wróbla, żeby nie ciągać go po sądach za nieprzemyślane słowa, za które zresztą przeprosił. Teraz sądzę, że dobrze się stało, nie z powodu znielubienia osoby, tylko dlatego, że to jedynie kropla w morzu hejtu, szamba, jakie zewsząd się na nas wylewa. Miejmy nadzieję, że ten wyrok będzie dla innych nauczką oraz przestrogą, bo dla radnego już jest. Słowo potrafi zabić i trzeba go używać z głową, czyli rozsądnie.
Prawda jest też taka, że nienawiść, jaka sączy się często ze słów, to efekt kiepskiego wykształcenia, pochodna trudności we właściwym sprecyzowaniu myśli. Zwykle więcej mówi o autorze, jego intelektualnych ograniczeniach niż o podmiocie bluzgu. Jest lichym argumentem, za to dobrym dowodem schamienia. Można być przeciw, można być za, ale zawsze trzeba to umieć ubrać w odpowiednią formę.
Wolność słowa jak najbardziej, ale jak z każdej wolności - i z tej trzeba umieć skorzystać. Tu warunkiem niezbędnym jest otwarta głowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?