Do mieszkanki Kluczborka na telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna, który podał się za jej wnuka.
Powiedział, że ma kłopoty finansowe, bo spowodował wypadek samochodowy i potrzebuje pieniędzy.
Babcia powiedziała, że konta w banku nie posiada, ale ma w domu ma oszczędności na lekarstwa - około 1500 zł oraz 1000 dolarów. Mężczyzna poprosił również o biżuterię.
"Wnuczek" mówił też, że osobiście nie może przyjechać, ale przed blokiem będzie czekał na kobietę kolega, który odbierze rzeczy. Poprosił również, by babcia poszła do banku i wzięła kredyt.
Mieszkanka Kluczborka nie zastanawiając się spakowała oszczędności, dwie złote obrączki i złoty pierścionek w plastikową torebkę i - tak jak prosił "wnuczek" - wyszła przed blok, gdzie przekazała rzeczy czekającemu tam mężczyźnie.
Następnie poszła do banku, gdzie - na szczęście - nie uzyskała kredytu.
Telefon zadzwonił do niej tego dnia jeszcze raz. Gdy mężczyzna usłyszał, że bank odmówił udzielenia kredytu, już więcej się nie odezwał.
Po kilku dniach do 82-latki zadzwonił prawdziwy wnuczek, który stwierdził w rozmowie z babcią, że nie miał żadnego wypadku drogowego, nikogo też nie wysyłał po pieniądze.
Oszustwem zajęła się kluczborska policja.
Policjanci apelują o szczególną ostrożność w kontaktach z nieznajomymi. Funkcjonariusze przestrzegają zwłaszcza osoby starsze i mieszkające samotnie.
Zanim wpuścimy kogoś do domu lub tym bardziej pożyczymy pieniądze, upewnijmy się, z kim mamy do czynienia.
Policjanci przypominają też, że przed przekazaniem jakichkolwiek rzeczy wartościowych należy bezwzględnie skontaktować się z osobą, do której mają one trafić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?