Krapkowice. Mniejszość z Platformą na wojennej ścieżce

Beata Szczerbaniewicz
Miłe złego początki. Na inaugurację kadencji Maciej Sonik (z lewej) podziękował ustępującemu staroście Albertowi Masze i zaproponował mu nawet stanowisko wicestarosty. Na tym kurtuazja  się skończyła.
Miłe złego początki. Na inaugurację kadencji Maciej Sonik (z lewej) podziękował ustępującemu staroście Albertowi Masze i zaproponował mu nawet stanowisko wicestarosty. Na tym kurtuazja się skończyła. Beata Szczerbaniewicz
Starosta Maciej Sonik i jego poprzednik na tym fotelu - Albert Macha drą koty na każdej sesji. Takich starć i wojen podjazdowych nie ma w żadnym powiecie.

Konflikt miał miejsce już w poprzednich kadencjach, gdy powiatem rządziła Mniejszość Niemiecka. PO wytykała staroście Albertowi Masze i jego ekipie liczne błędy i nieudolność, odkładanie w nieskończoność ważnych decyzji i przesadne wydatki na własne wynagrodzenia. Teraz, gdy role się odwróciły i rządzi Platforma, MN przejęła rolę opozycji z jeszcze większą zajadłością. Sesje rady powiatu przypominają teraz bardziej targ, gdzie kłócą się przekupki, niż dyskusje na ważne dla mieszkańców tematy.

Nowy starosta - a dawny szef opozycji Maciej Sonik, zaczął rządy w wielkim stylu. Podziękował poprzednikowi za wkład pracy i zaoferował mu nawet stanowisko wiceszefa rady (z czego Macha nie skorzystał). Ale zaraz potem przystąpił do ataku. Nagłośnił problemy finansowe szpitala, któremu groziła upadłość, zarzucił poprzednikom braki dokumentacji w biurze rady, napiętnował wypłacanie radnym zawyżonych diet czy niewykorzystanie pieniędzy zapisanych w budżecie.

Albert Macha nie przegapi zaś żadnej okazji, aby dopiec nowemu staroście. Wraz z kolegami z klubu najpierw wetował propozycję wynagrodzenia dla Sonika jako zbyt wysoką "dla osoby dopiero rozpoczynającej pracę", krytykuje też jego decyzje kadrowe. Na ostatniej sesji ostro zaatakował swego następcę za to, za co sam był krytykowany wcześniej przez Sonika. Chodzi m.in. o późne dostarczenie materiałów radnym przed sesją.

Przy niektórych projektach uchwał wykłóca się o każde słowo.

- Teraz to my jesteśmy opozycją, a łatwo krytykować, jak się nie jest u władzy - mówił na ostatniej sesji Albert Macha.

- W ciągu ośmiu lat starosta Macha nie wykazał takiej aktywności, jak teraz na jednej sesji, kiedy jest radnym - ripostuje starosta Maciej Sonik. - Czasem zdarza mu się tak zagalopować, że krytykuje rzeczy, które po nim odziedziczyłem i nie zdążyłem zmienić.

Niektórzy radni wydają się być już zmęczeni tą sytuacją. Na sesjach z obydwu stron padają apele o zakończenie tej wojny. - Trzeba iść do przodu, a nie ciągle oglądać się na to, co było i krytykować! - przywoływał kolegów na ostatniej sesji radny Jerzy Mikus z Mniejszości.

Zdaniem radnej Helgi Bieniusy, kłótnie tylko oddalają radnych od konstruktywnego rozwiązywania problemów i nie służą powiatowi.

- Z sesji na sesję jest gorzej, to już zaczyna być niesmaczne - komentuje Bieniusa. - Po byłym staroście należałoby oczekiwać większej kultury politycznej. To prawda w poprzedniej kadencji PO krytykowało obóz rządzący, ale krytyka była rzeczowa, a teraz jest to zwykłe krytykanctwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska