Krapkowicka spółka wodociągowa ścieki wylewała prosto do Odry

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Z tej rury nieczystości z domu przy Fabrycznej płynęły prosto do rzeki.
Z tej rury nieczystości z domu przy Fabrycznej płynęły prosto do rzeki. archiwum
Gminna spółka wodociągowa z Krapkowic przez kilkanaście lat wlewała część ścieków do rzeki. W tym czasie pobierała jednocześnie opłatę za odprowadzanie tych ścieków do oczyszczalni.

Do skandalicznego zaniedbania doszło w Krapkowicach przy ul. Fabrycznej. Problem dotyczy co najmniej dwóch rodzin, których budynek znajduje się nieco na uboczu. To, że ich ścieki nie trafiają do oczyszczalni, ale wlewane są prosto do Odry, odkrył przypadkowo jeden z mieszkańców, podczas spaceru nad rzeką. Zauważył potężną rurę, z której lała się śmierdząca ciecz.

- Postanowiliśmy sprawdzić, czy ścieki, które płyną tą rurą, nie pochodzą czasem z naszego budynku - tłumaczy jedna z mieszkanek ul. Fabrycznej, która woli zachować anonimowość. - Razem z mężem zabarwiliśmy wodę w toalecie, a następnie ją spuściliśmy. Chwilę później z rury nad Odrą wypłynęła zabarwiona woda.

To odkrycie było dla mieszkańców ul. Fabrycznej szokiem, bo oficjalnie od kilkunastu lat są klientami krapkowickich wodociągów. Mają podpisaną umowę z gminną spółką na odprowadzanie ścieków i opłacają rachunki, które wystawia im firma.

- Sądziłam, że nasza spółka odprowadza ścieki do oczyszczalni. Przez myśl by mi nie przeszło, że przez kilkanaście lat nasze ścieki trafiały do rzeki - dodaje.

Kanalizacja, z której korzystają mieszkańcy ul. Fabrycznej, kiedyś należała do miejscowych zakładów papierniczych. Krapkowicka spółka wodociągowa przejęła ją wraz z inną podziemną infrastrukturą w 2003 r.

- Podczas przejmowania sieci otrzymaliśmy informację, że klienci są podłączeni do kanalizacji, więc nie mieliśmy podstaw, żeby w to wątpić - tłumaczy Jerzy Delewicz, prezes krapkowickich wodociągów. - Zajęliśmy się zgłoszonym problemem. Szybko go usuniemy.
Prezes zapewnia, że problem nie dotyczy całego osiedla przy ul. Fabrycznej, lecz jedynie budynku stojącego na uboczu. Do czasu usunięcia problemu jego spółka wodociągowa zamknęła odpływ z kanalizacji w kierunku Odry. Jednocześnie firma na swój koszt wynajęła ludziom kabiny toi toi, które ustawiła przy budynku.

Mieszkańcy ul. Fabrycznej o swoim odkryciu powiadomili także starostwo, a dokładnie - wydział, który odpowiada za ochronę środowiska. Dalej urzędnicy zawiadomili o sprawie burmistrza Krapkowic Andrzeja Kasiurę, który sprawuje nadzór nad gminną firmą.

Sprawa może mieć finansowe konsekwencje dla krapkowickich wodociągów. Jedna z rodzin już zwróciła się bowiem do rzecznika praw konsumentów ze skargą za niewłaściwie zrealizowaną usługę. Domaga się od firmy zwrotu pieniędzy za wszystkie zapłacone rachunki za kanalizację.

Prezes Jerzy Delewicz nie widzi jednak podstaw do zwrotu gotówki.

- Zwrot opłat będzie oznaczał zdjęcie odpowiedzialności z firmy za usługę i postawi klientów w sytuacji, w której będą musieli sami rozwiązać powstały problem - mówi Delewicz. - Nie widzę powodu, dla którego firma ma zwrócić pieniądze i wykładać kolejne, żeby tę nieprawidłowość usunąć.

Małgorzata Płaszczyk, rzecznik konsumentów

Podjęła interwencję w celu wyjaśnienia tej sprawy. Jeżeli konsument płacił za usługę, która (nie z jego winy) nie była mu świadczona, powinien otrzymać zwrot dokonanych wpłat. W takim przypadku termin przedawnienia wynosi 10 lat wstecz. Jednak, biorąc pod uwagę zasady współżycia społecznego, klient powinien otrzymać zwrot wszelkich wpłat. Konsument ma także prawo domagać się niezwłocznego podłączenia go do oczyszczalni ścieków na koszt przedsiębiorcy, bo przecież taką umowę zawarł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska