Decyzja ma związek z kontrolą w krapkowickiej straży miejskiej, jaką przeprowadziła komenda wojewódzka policji jeszcze w ubiegłym roku. Kontrolerzy mieli wtedy poważne zastrzeżenia do tempa pracy strażników - chodziło przede wszystkim o terminy wystawiania mandatów i karania kierowców.
Zgodnie z przepisami mundurowi mają na to rok czasu, od momentu ujawnienia wykroczenia. Tymczasem niektóre sprawy w krapkowickiej straży utknęły na dłużej. Szczególnie te, dotyczące kierowców, którzy są spoza Krapkowic.
- Dostaliśmy polecenie od burmistrza Andrzeja Kasiury, by zawiesić prowadzenie pomiarów przy pomocy fotoradaru - informuje Zdzisław Tupko, komendant krapkowickich strażników.
Burmistrz Andrzej Kasiura dodaje, że polecił wstrzymać pomiary, by strażnicy mieli czas na wyprostowanie wszystkich zaległości.
- Wdrażam po prostu zalecenia pokontrolne - tłumaczy Kasiura. - Ale to nie jedyny powód, dla którego strażnicy nie będą używać fotoradaru. Od pewnego czasu w całym kraju toczy się dyskusja, czy straże miejskie powinny w ogóle karać kierowców za przekraczanie prędkości.
Pieniądze z mandatów, jakie w poprzednich latach wpływały do kasy gminy wynosiły kilkadziesiąt tysięcy złotych. Brak tej sumy nie będzie dla samorządu problemem.
- Sprzęt, którego używali strażnicy był użyczany przez zewnętrzną firmę - dodaje Kasiura. - Zatem teraz odpadną nam także koszty związane z wypożyczaniem go kilka razy w miesiącu.
Co ciekawe gmina na razie nie zlikwiduje znaków drogowych, informujących o tym, że na danej ulicy prowadzone są pomiary prędkości. Mają one pozostać na swoim miejscu i skłaniać kierowców do ściągania nogi z gazu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?