Kronika parafii Chrząstowice rozpoczęła drugie życie

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Ks. proboszcz Johann Lebok z siostrami przed klasztorem w Chrząstowicach, 1932. To jedno z 72 zdjęć pokazanych w kronice.
Ks. proboszcz Johann Lebok z siostrami przed klasztorem w Chrząstowicach, 1932. To jedno z 72 zdjęć pokazanych w kronice. Kronika Chrząstowic, repr. KOG
W niedzielę w Chrząstowicach zaprezentowano nowo wydaną – po polsku i po niemiecku – i bogato ilustrowaną kronikę parafialną do 1936 roku.

Kronika została napisana w języku niemieckim, odręcznie i neografią gotycką – mówił, rozpoczynając spotkanie w Klubie Samorządowym, lider TSKN Rafał Bartek, redaktor tomu i autor wstępu.

- Ten tekst świetnie wychwytuje ważne wydarzenia z życia chrząstowickiej parafii od jej powstania do 1936 roku. Zapiski były prowadzone także w latach 1937-1945, ale te fragmenty zostały wyrwane. Przez kogo i dlaczego nie wiemy. Być może kronika zawierała informacje na temat jeńców brytyjskich zatrudnionych przy zakładaniu ogrzewania w kościele, a może zawierała opis sowieckiej okupacji parafii w 1945. Tego się już nie dowiemy.

Pan Josef Duda opowiedział o pracy nad odczytaniem niewyraźnego gotyckiego rękopisu i jego transkrypcji na alfabet łaciński (pan Józef uczył się neografii gotyckiej w szkole). Ta wersja została przez Krzysztofa Warzechę przetłumaczona na język polski.
- Ze zdziwieniem dowiedziałem się m.in., że ołtarz naszego kościoła pochodzi ze Świętochłowic, a ambona i balaski z Piekar – mówił pan Krzysztof. - Bardzo ciekawy był opis przyjęcia w parafii ks. Leboka, witanego przez parafian już na stacji kolejowej. Trudno nie zauważyć, że ludzie kiedyś bardziej swoich duszpasterzy cenili i bardziej modlili się za nich.

Proboszcz, ks. Dominik Rybol, opowiadał o wielu ciekawostkach związanych z wydarzeniami opisanymi w kronice, a dotyczących budowy i wyposażania chrząstowickiej świątyni (ołtarzy, stacji drogi krzyżowej, relikwii itd).

- Ks. Franz Sonnek bardzo plastycznie opisał, jak wyglądał kiedyś, po malowaniu sufit naszej świątyni – był niebieski, z gwiazdami, wyobrażał niebo. Odtworzenie tego dawnego wyglądu na podstawie tego opisu byłoby całkowicie realne. Być może jest to zadanie dla kolejnych pokoleń.

Agnieszka Misiurska, która dokonała korekty kroniki w czasie jej przygotowania do druku zwróciła uwagę, że wiele opisanych w niej wydarzeń odbywało się dwujęzycznie – po niemiecku i po polsku. - Ta dwujęzyczność, sto i osiemdziesiąt lat temu była wszechobecna - mówiła.

Dr Adriana Dawid, historyk z UO, podkreśliła, że kronika jest ciekawym źródłem do lokalnej historii, a każdy z czytelników może się pokusić o własną interpretację wydarzeń, które w niej znajdzie.

A jest ich bardzo wiele, bo w kronice wydarzenia lokalne – budowa oraz oddanie do liturgicznego użytku świątyni (1897, czyli 120 lat temu), ustanowienie parafii (1920) ufundowanie organów i dzwonów, objęcie parafii przez ks. Leboka (1925) i wiele innych – spotykają się harmonijnie z wielką historią. Zwłaszcza, że rękopiśmiennemu zapisowi kroniki towarzyszą skrupulatnie dodawane wycinki z ówczesnej prasy.

Przejmująco brzmią np. zapisy dotyczące wybuchu pierwszej wojny światowej. „Z podwyższenia wysoki rangą oficer na koniu odczytał 31 lipca 1914 rozkaz cesarski o ogłoszeniu wojny – notował wydarzenia z Opola autor kroniki. - 2 sierpnia zwołano pobór powszechny. Konfesjonał został oblężony już o bardzo wczesnej porze. (…) Fakt, że rozpoczynająca się furia wojny miała być strasznym biczem Bożym, był dla każdego jasny”.

Wstęp do polsko-niemieckiego wydania kroniki napisał biskup opolski Andrzej Czaja. Wydawcą jest TSKN.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska