Kryzys najmocniej uderzył w Brzeg i Nysę

fot.sxc
fot.sxc
Dane za luty wskazują, że liczba osób bez pracy wzrosła we wszystkich powiatach Opolszczyzny. W powiecie brzeskim stopa bezrobocia sięgnęła 19,5 procent. Tak źle nie było od wielu lat.

Zazwyczaj w drugim miesiącu roku mieliśmy poprawę sytuacji przynajmniej w kilku częściach Opolszczyzny. Tym razem luty przyniósł pogłębienie zapaści na rynku pracy w całym województwie - informuje Katarzyna Rybak, szefowa opolskiego Obserwatorium Rynku Pracy. - Taka sytuacja może świadczyć o tym, ze skala kryzysu jest na prawdę głęboka, ale mimo to mam nadzieję, że kolejny miesiąc przyniesie już zahamowanie niekorzystnych tendencji.

W marcu rzeczywiście należy się spodziewać zwiększenia liczby ofert pracy, gdyż ruszą już roboty publiczne, a także pierwsze prace sezonowa. Na razie jednak sytuacja rysuje się dość czarno.

Najlepiej wypadły powiaty krapkowicki i kędzierzynko-kozielski, gdzie liczba bezrobotnych w minionym miesiącu wzrosła odpowiednio o 50 i 70 osób.

W pozostałych powiatach jest znacznie gorzej, a rekordy w niechlubnej statystyce tradycyjnie bije powiat brzeski. Ostatnie lata prosperity i spadku bezrobocia zredukowały je na tamtym terenie do ok. 15.5 procent, lecz w ostatnich miesiącach sytuacja znów uległa gwałtownemu załamaniu i zaledwie na przestrzeni czterech miesięcy stopa bezrobocia w powiecie brzeskim sięgnęła 19,5 procent.
Niewiele lepiej jest w powiecie nyskim, gdzie bezrobotnych jest aż 8163 (najwięcej wśród powiatów Opolszczyzny), a stopa bezrobocia w ostatnim dniu lutego wyniosła tam 17,3 procent.

- Ogólna dynamika wzrostu bezrobocia w regionie w stosunku do stycznia wyniosła 5,3 procent, czyli była niestety wysoka. Ale to tylko prognoza, na ostateczne dane trzeba jeszcze poczekać - zastrzega Katarzyna Rybak. - Nie powinny się one jednak znacząco różnić od przytaczanych liczb.

Statystyki wskazują, że wchodzimy w dość głębokie spowolnienie wzrostu gospodarczego, ale mimo wszystko nie należy mówić o kataklizmie. Bezrobocie wciąż jest niższe niż na przełomie lat 2007 i 2008, a najbliższe miesiące powinny spowodować, że jego obecna stopa (11,7 procent) zmniejszy się.
- W mediach słyszę same narzekania na sytuację, ale sam nie odczuwam na razie załamania gospodarczego - twierdzi Adam Gieroń z Opola, świadczący usługi remontowo-budowlane. Jego firma od kilkunastu miesięcy prosperuje znakomicie i wykonuje zlecenia zarówno dla osób prywatnych, jak i firm.

- Będę nawet potrzebował co najmniej jednej osoby do pracy. Zamówień na najbliższe miesiące mam dużo i w obecnym składzie, czyli z dwoma pomocnikami nie dam rady ich wszystkich zrealizować. A szkoda byłoby rezygnować, bo jak skutki kryzysu dopadną i moją branżę, to trzeba będzie zacisnąć pasa, więc trzeba zarabiać póki jest okazja - mówi pan Adm.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska