Za dwa tygodnie, 4 czerwca święcenia kapłańskie przyjmie w diecezji opolskiej ośmiu diakonów. Do tego wydarzenia przygotowywali się przez sześć lat formacji seminaryjnej. Była to długa i jak przyznają sami kandydaci – ciężka droga. Podobnych do nich osób szukać jednak ze świecą. W diecezji opolskiej z roku na rok zmniejsza się liczba chętnych na posługę kapłańską. Mniej jest także powołań zakonnych, podobnie dzieje się z siostrami zakonnymi.
- Obecnie w naszym seminarium przebywa 28 kleryków. Oznacza to, że jeśli nic dramatycznego się nie stanie, w przyszłym roku święcenia przyjmie sześć osób, a w kolejnym już tylko pięć. Może się jednak okazać, że nie wszyscy dotrwają do święceń i ostatecznie będzie ich jeszcze mniej – przyznaje ks. Wojciech Maciążek, wicerektor Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu.
Nowi księża nie zapełniają wszystkich wakatów
Choć Opolszczyźnie na razie nie grozi całkowity brak święceń, liczba nowych księży nie pozwala zapełnić luki powstającej z powodu odejścia kapłanów na emeryturę czy odejścia ze względu na stan zdrowi lub z powodu ich śmierci.
- Z tego powodu biskup Andrzej Czaja jest zmuszony powierzać proboszczom posługę w kolejnych parafiach, czyli łączyć z sobą mniejsze parafie – tłumaczy ks. Joachim Kobienia, rzecznik prasowy Kurii Diecezjalnej w Opolu.
Niż demograficzny, pandemia i skandale seksualne
Wpływ na to, że mniej młodych mężczyzn zgłasza się obecnie do seminariów, ma z jednej strony niż demograficzny, który odczuwają także świeckie wyższe uczelnie, ale również informacje o nadużyciach samych duchownych, w tym ujawniane skandale pedofilskie.
Swoje zrobiła również pandemia, która wpłynęła negatywnie na kondycję duchową rodzin, w tym młodych ludzi. Widać to choćby po mniejszej liczbie wiernych w kościołach.
- Wybór drogi kapłańskiej przez młodego człowieka to dzisiaj pewnego rodzaju akt odwagi. Księża nie cieszą się już takim szacunkiem, jak dawniej, dlatego podjęcie tej decyzji dzisiaj jest znacznie trudniejsze. Co więcej, powołania rodzą się w rodzinie, dlatego tak ważne jest, jak wygląda w niej życie religijne i jaki przykład daje się dziecku od najmłodszych lat. Jeśli rodzice i bliscy nie uczęszczają regularnie do kościoła, dziecko nie będzie miało skąd czerpać dobrych wzorców – zauważa ks. Kobienia.
Młodzi odrzucają wartości swoich rodziców
Wicerektor Seminarium Duchownego w Opolu zwraca także uwagę, że przy słabnącej sile oddziaływania rodziny na rozwój młodych ludzi, coraz mniejsze znaczenie mają takie wartości jak Bóg, wiara, uczciwość czy moralność.
- Młodsze pokolenie, które staje przed wyborem drogi życia, w naturalny sposób przyjmuje wartości, które w obecnych czasach cieszą się popularnością, częściowo odrzucając te, które były istotne jeszcze dla poprzedniego pokolenia – dodaje ks. Wojciech Maciążek, wicerektor Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?