Kryzys w szpitalu

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Strzelecki ZOZ utracił płynność finansową. Jego sytuacja będzie się pogarszać, jeśli kasa chorych nie zwiększy kontraktów.

Opoważnym zachwianiu budżetu szpitala poinformował radnych powiatu na ostatniej sesji dyrektor placówki Marian Kreis. Zadłużenie szpitala wynosi ponad trzy miliony złotych, w tym prawie dwa miliony to niewypłacone dodatki dla personelu medycznego, tzw. "203". Przypomnijmy, że ubiegłoroczny kontrakt z Opolską Regionalną Kasą Chorych był niższy o 3,5 mln niż w 2001 roku.
Na pierwszy kwartał tego roku kasa gwarantuje szpitalowi 1.175 tys. zł. Zdaniem nowego dyrektora, jest to około 350 tys. za mało na każdy miesiąc działalności strzeleckiego ZOZ-u.
Dyrektor przedstawił radnym pomysły zniwelowania długu, m.in. przez: ograniczenie liczby personelu administracyjnego i medycznego, zwiększenie przychodów z pracy laboratoriów, próbę rozłożenia na raty długów ZOZ-u wobec dostawców.
Marian Kreis chciałby także przekazać szpitalną kuchnię, pralnię, księgowość, obsługę techniczną i informatyczną firmom z zewnątrz oraz przeprowadzić publiczną zbiórkę pieniędzy na rzecz szpitala.
Jeden z planów dyrektora dotyczy też przestrzegania limitów przyjęć narzuconych przez ORKCh (z wyjątkiem przypadków zagrożenia zdrowia).
Chcieliśmy w piątek zapytać dyrektora Kreisa, co te plany oznaczają dla pacjentów szpitala. Niestety, nie znalazł dla nas czasu.
O ocenę sytuacji w szpitalu poprosiliśmy ordynatora oddziału wewnętrznego, doktora Jerzego Trybułę (jest to jeden z oddziałów, obok chirurgii, który generuje największe koszty).

- W ostatnim czasie nic się nie zmieniło - mówi doktor Trybuła. - Na moim oddziale odczuwamy braki kadry medycznej, dlatego nie potrafimy zapewnić stuprocentowego bezpieczeństwa pacjentom. Ja pełnię funkcję ordynatora i równocześnie pracuję jako lekarz prowadzący salę. Pod moją opieką jest 18 łóżek - mówi.
Podkreśla, że w przypadkach zagrożenia życia nie będzie patrzył na limity, ustalone przez kasę chorych. - I tak odsyłamy pacjentów z izby przyjęć, co oczywiście spotyka się z niezadowoleniem. Ci ludzie nie mają pretensji do kasy chorych tylko do nas, lekarzy - dodał.

Radni z komisji bezpieczeństwa rady powiatu dokładnie analizowali przedstawiony przez dyrektora plan restrukturyzacji.
- To nie jest program naprawczy, a raczej kierunki działań. Wszyscy wiemy, że trzeba oszczędzać. Dyrektor Kreis wiele zmian chyba zaplanował intuicyjnie. Nie potrafił wyjaśnić nam, skąd wzięły się konkretne liczby - mówił Henryk Pawłowski, przewodniczący komisji.
Usprawiedliwiał też nowego szefa ZOZ-u. - Trudno, żeby w ciągu miesiąca zapoznał się z wszystkimi dokumentami. Mam nadzieję, że kolejne spotkania z nim przyniosą więcej konkretów - dodał przewodniczący.
Rada powiatu dała nowemu dyrektorowi kredyt zaufania i w formie uchwały zaakceptowała "kierunki działań". - Nie możemy przecież siedzieć z założonymi rękami - komentował Henryk Pawłowski. Podkreślił, że w służbie zdrowia potrzeba zmian na szczeblu centralnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska