Za odwołaniem Kawałki było dziś 17 radnych, 15 zagłosowało przeciwko, a dwóch wstrzymało się od głosu. Do tzw. bezwzględnej większości głosów zabrakło jednej osoby. Dlatego wniosek klubu radnych PO, dotyczący odwołania wiceprzewodniczącego, przepadł.
- Ponowimy go na kolejnej sesji i będziemy to robić do końca kadencji - zapowiada Zbigniew Kubalańca, przewodniczący klubu radnych PO.
Przypomnijmy, że Kawałko był kiedyś radnym PO, ale odszedł z partii, a mimo to pozostał na stanowisku.
- Nie chcieliśmy składać tej uchwały, ale Krzysiek nie chce oddać funkcji, która należy się Platformie m.in. z tego tytułu, że mamy najsilniejszy klub w radzie miasta - przypomina Kubalańca.
Uchwała o odwołaniu wiceprzewodniczącego to również pokłosie coraz mocniejszych napięć w nieformalnej koalicji, która do tej pory rozdaje karty w radzie miasta. W jej skład wchodzi klub radnych Arkadiusza Wiśniewskiego, klub PiS, a także Razem dla Opola (działacze partii Jarosława Gowina).
Nieoficjalnie wiemy, że PO liczyła na wsparcie klubu prezydenta, mniejszości niemieckiej oraz radnych, którzy weszli do rady po powiększeniu Opola.
- 17 głosów to jest niezły wynik, on pokazuje, że zmiany w radzie są jednak możliwe - diagnozuje jeden z radnych.
W tę polityczną grę zaangażował się również były wiceprezydent Janusz Kowalski, który zrobił sporo, aby Kawałko, od dawna współpracujący z Kowalskim, nie stracił funkcji.
- Do poparcia uchwały o odwołaniu Kawałki namawiał wielu radnych jeden z zaufanych ludzi prezydenta, takie zachowanie jest w naszej ocenie niedopuszczalne. Będziemy o tym pamiętać podczas przyszłorocznych wyborów samorządowych - zapowiada jeden z ludzi Kowalskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?