Krzysztof Zyzik: Nie szlocham nad losem Figury

Redakcja
Krzysztof Zyzik
Krzysztof Zyzik
Nie debata ekonomistów, nie smoleńskie ekshumacje, lecz mroczne tajemnice małżeństwa Katarzyny Figury są najchętniej konsumowanym w tych dniach tematem dziennikarskim. Do tego stopnia, że znana aktorka została główną bohaterką… politycznego show Tomasza Lisa.

Nie musiałem oglądać programu, by usłyszeć o rzekomych fiksacjach męża celebrytki - przeczytałem o tym bodaj we wszystkich gazetach. Figura-aktorka po żadnej z ról filmowych nie miała takiego publicity jak Figura-bita żona.

Tylko dlaczego mnie to nie wzrusza? Bo kiedy osoby z jej światka zapraszają za pośrednictwem bulwarówki na "szczerą medialną spowiedź“, to nie spodziewam się niczego poza ukrytą autopromocją gwiazdy. Szczypta prawdy, garść półprawd, miska fałszu - wszystko to należy energicznie wymieszać i mamy pożywny koktajl dla gospodyń domowych.

Gwiazda od lat zapraszała je do swojej sypialni, rozpływając się nad zaletami męża. Tego samego. Sesje zdjęciowe z tamtych lat tryskają kolorami tęczy. Teraz Figura fotografuje się w czarnym szlafroku, stroi do obiektywu refleksyjno-depresyjne miny. Czy mamy pewność, że to nie kolejna rola?

Niektórzy koledzy pani Figury, też bohaterowie masowej wyobraźni, w takim tempie zaliczają kolejnych "partnerów życiowych", że zanim ekskluzywny dwutygodnik zdąży się wydrukować i dojechać do kiosków, gwiazda podpisuje już kontrakt na sesję z nową miłością.

Wiem, o czym piszę, bo przed wielu laty zaliczyłem dziennikarski skok w bok z popularnym magazynem lifestyle. Kulminacją romansu był wyjazd do Wenecji, gdzie z młodym i zdolnym reporterem Marcinem Prokopem (z czasem sam został celebrytą) i fotografikiem Krzysztofem Wellmanem (mężem celebrytki), realizowaliśmy materiał o miłosnym weekendzie świeżo poślubionych - ufff... - celebrytów z reality-show.

Problemy zaczęły się już na Okęciu. Okazało się, że para, wbrew publicznemu wizerunkowi, przeżywała trudny okres. Wypad do Wenecji zapowiadał się jednak miło. Czasy niekryzysowe, a zatem bajeczny budżet sesji - ekskluzywny hotel, wystawne kolacje, wyszukane drinki. Mogło być naprawdę uroczo, ale prztyczki i potyczki kochanków szybko przekształciły się w regularną wojnę.

Chwile zawieszenia broni Wellman wykorzystywał łapczywie na robienie "romantycznych" fotek. Z Prokopem zaś dumaliśmy, jak to wszystko opisać, by "znanych i lubianych" nie skrzywdzić. Przemyciliśmy ostatecznie wątek kwasów, ale puenta była ciepła: "miłość wszystko zwycięży". Wydawca opakował tę naszą szopkę sielsko-anielską okładką: młodzi przytuleni w gondoli przed mostem Rialto… Numer okazał się sukcesem, czego nie można powiedzieć o małżeństwie naszych bohaterów - rozpadło się jak większość związków z tego światka.

Wspominam tamte ekscesy, słyszę o nowych, jeszcze bardziej odlotowych, czytam "szczerą spowiedź" Figury i - zabijcie mnie - nie potrafię wykrzesać z siebie empatii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska