KS iPrime Bogacica przez rundę przeszedł jak walec. Nie oznacza to jednak braku jakichkolwiek problemów

Paweł Sładek
Paweł Sładek
KS iPrime Bogacica przeszedł przez rundę jesienną bez porażki.
KS iPrime Bogacica przeszedł przez rundę jesienną bez porażki. KS iPrime Bogacica
Zero porażek, zero remisów, same zwycięstwa. To dorobek KS iPrime Bogacicy w rundzie jesiennej. Teoretycznie klub z takimi wynikami nie powinien mówić o żadnych problemach, choć nieustanne zwycięstwa sprawiają, że należy się nad pewnymi kwestiami pochylić, nim te wymkną się spod kontroli. Zapraszamy na krótkie podsumowanie występów zespołu z Bogacicy oraz na rozmowę z trenerem zespołu, Michałem Bułą.

KS iPrime Bogacica. To, co robi ta drużyna w rozgrywkach klasy okręgowej sezonu 2022/23 to rzecz niesamowita, niespotykana i przez wiele innych zespołów po prostu niemożliwa do zrealizowania. Dominacja, panowanie, sportowa wyższość. Takimi słowami można określić wyniki drużyny prowadzonej przez Michała Bułę. Te słowa są potwierdzone przede wszystkim przez liczby.

15 meczów, tyle samo zwycięstw. 67 bramek strzelonych, 9 straconych. Samo to wskazuje o jak dużej przewadze mówimy, natomiast patrząc w tabelę można dostrzec pewną zależność. Jeżeli iPrime w ogóle prezentuje wyśmienitą dyspozycję, to trudno znaleźć słowa, by określić dyspozycję ekipy prowadzonej przez Michała Bułę w meczach domowych. 8 spotkań, 40 strzelonych bramek, jedna stracona. Daje to średnią 5:0 na mecz. Jedyną ekipą, którą stać było na strzelenie gola liderowi w roli gościa, był Piast Gorzów Śląski. Starcie zakończyło się wynikiem 6:1.

Tak zresztą wyglądał cały miniony rok. 32 wygrane w 33 meczach w 2022 roku robią wrażenie. Sympatyzujący z drużyną kibice mogą sobie jedynie pluć w brodę, że ta jedna, feralna porażka (2:3 Naprzód Jemielnia) zdecydowała o przedłużeniu marzeń związanych z awansem do 4 ligi. Co by jednak nie mówić, wyścig pomiędzy Startem Jełowa a KS iPrime Bogacicą był wyśmienity. Teraz jedni wciąż są hegemonem, a drudzy starają się rozwiązać pętlę, która z każdym meczem otulała ich szyję coraz mocniej. Być może jednak wciąż zobaczymy Jełowę i Bogacicę na jednym poziomie rozgrywkowym, bo wciąż nic nie jest przesądzone - w kontekście zarówno jednej, jak i drugiej ekipy.

Trzeba jednak zaznaczyć, że klub z powiatu kluczborskiego wyróżnia się na tle reszty opolskich zespołów, a szczególności tych z klasy okręgowej i niższych szczebli rozgrywkowych. Mowa o możliwościach sprowadzania graczy, których ściągnięcie do „okręgówkowego” rywala Bogacicy byłoby niemożliwe. Niemniej to również sprawia problemy, ale innego rodzaju. Jeżeli drużyna wygrywa każdy swój mecz, często bardzo wysoko, a ponadto brakuje jej równorzędnego rywala (choć zdarzyły się w minionej rundzie dwa zwycięstwa minimalnym stosunkiem bramkowym 2:1. Z LZS-em Skarbimierz i Polonią Karłowice, która piastuje miano wicelidera z przewagą sześciu „oczek” nad SSTIR LZS Mechnice, zamykającym podium), to jak zmotywować zespół, by nieustannie walczył o pełną pulę?

Nie znudziło wam się jeszcze to wygrywanie?
To nie jest nudne. W życiu i biznesie dobrze jest czasami spotkać się z sytuacją kryzysową. Wymagają one refleksji nad dotychczas podejmowanymi rozwiązaniami, a ich skutkiem jest wyciągnięcie wniosków i kontynuowanie swojej drogi, ale z większym doświadczeniem. Wysokie zwycięstwa wzmacniają pewność siebie, choć zdarza się, że jesteśmy zmuszeni gonić wynik, a nie mamy ku temu dobrych warunków. Objawia się to m.in. brakiem strzelonych goli w ostatnich minutach meczu, trudnościami w „gonieniu” wyniku. Sami musimy się motywować.

Ważne jest to, żeby nieustannie podążać wyznaczonym wcześniej torem. Cel napędza, a także przeciwdziała monotonii. Nie ma nic ważniejszego niż kolejny mecz. To, co będzie za rok, nie ma żadnego znaczenia w tym momencie. Należy skupić się tu i teraz. W piłce nożnej decydują detale.

W minionym roku doświadczyliście więcej smutku czy radości?
Czerwiec 2022 roku był dla nas trudnym okresem. Każdy na swój sposób przeżywał przegraną rywalizację o awans. W zespole mamy zawodników z pierwszoligową przeszłością. Nawet oni mówili, że to jedna z największych porażek w ich życiu. Skalę smutku można sobie jedynie wyobrazić. Na szczęście działacze dali sygnał, że jedna porażka nie może sprawić, że zaprzepaścimy wszystko, co budowaliśmy przez kilka ostatnich lat. Być może był to znak, że na zmianę szczebla rozgrywkowego jeszcze trzeba zaczekać. Niemniej bardzo bolała nas porażka z drużyną, w która w poprzednich latach o nic nie grała. Rok wcześniej sezon został przerwany przez covid, byliśmy wtedy na drugim miejscu i nie awansowaliśmy. Wyciągamy wnioski i idziemy do przodu, będziemy tylko mocniejsi.

Rutyna jest dużą bolączką w waszym przypadku?
Nie powiedziałbym tak. Dopóki nie będziemy mieć pewności w sprawie wygrania ligi, to do sprawy będziemy podchodzić z należytą ostrożnością. Chcemy przygotować się do ewentualnych starć z mocniejszymi rywalami, a także pokusić się małą niespodziankę w tym spotkaniach. Naszym celem jest zakończenie sezonu bez porażki.

Czasami brakuje mi sytuacji, gdy gonimy wynik, przez co trzeba szybko przeanalizować sytuację i poznać jej przyczyny. Trudno jednak do zaistniałej sytuacji podejść ze złością czy smutkiem, bo wygrywamy wszystkie mecze. Motywacji po prostu musimy szukać gdzieś indziej.

Czy mając taką drużynę do dyspozycji pana praca związana jest głównie z zarządzaniem szatnią pod kątem psychologicznym?
Ważna jest jedność w zespole. Zawodnik, któremu brakuje pewnego wyczucia, a super potrafi grać w piłkę, nie trafi do mojej drużyny, bo zburzyłby zastaną harmonię. Zespół nie funkcjonuje sam w sobie. Rolą sztabu jest to, żeby stworzyć zawodnikowi pole do rozwoju, ale w ramach określonego charakteru grupy. Bardzo często pracujemy w tym aspekcie. Dochodzi do tego jeszcze jedna kwestia, mianowicie staramy się, by treningi były bardziej wymagające dla naszych piłkarzy niż mecze, które nieraz nie prowokują do dalszego wzrostu w piłkarskim rzemiośle. Wracając - myślę, że dobrze sobie radzimy z zarządzaniem szatnią.

Cel związany z zakończeniem sezonu bez porażki zakłada również rozgrywki pucharowe?
Na razie koncentrujemy się na Skalniku. Oczywiście chcemy dość jak najdalej, więc czemu nie spróbować wygrać. Skoro rok temu puchar zdobyła Jełowa, to czemu nie Bogacica w aktualnej edycji. Potencjalny finał z MKS-em Kluczbork to byłoby świetne przeżycie. Chciałbym rozegrać taki mecz, aczkolwiek podchodzimy do sprawy bardzo spokojnie, z dystansem i należytym szacunkiem do rywali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska