Ks. Pasierbek: - Młodych coraz mniej w kościołach

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Ks. Paweł Pasierbek, jezuita, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Opolu: - W ilu naszych domach rodzice modlą się razem z dziećmi?

Wczoraj w kościołach liczono wiernych. Wyników, oczywiście, jeszcze nie znamy. Ale i bez nich widać, że ludzi w świątyniach jest mniej niż kiedyś. Zna ksiądz przyczynę?
- Współczesny świat proponuje człowiekowi tyle alternatywnych zajęć, że część chrześcijan wybiera te propozycje zamiast niedzielnej mszy świętej. Innych zniechęca to, że katolicyzm nie jest dziś w cenie. Łatwiej śmiejemy się z chrześcijan, ich postaw i wartości, niż doceniamy to, co robią. W sytuacji, gdy tak często nawet Boga się wyśmiewa, ludzie częściej rezygnują z praktyk religijnych. Szerzy się postawa typu: jestem wierzący, ale niepraktykujący. Ona jest absurdalna, ale chętnie się nią posługujemy. Bo kryje to, że msza nas nudzi, kazania nie bardzo rozumiemy, a babcia obok modląca się na różańcu nas drażni. Na szczęście spadek liczby ludzi w kościele nie jest drastyczny. To jest powolne ubywanie.

- Ale młodych ubywa najwięcej. Dlaczego rodzice częściej chodzą na mszę niż ich dzieci?
- Przekaz, także przekaz wiary, między pokoleniami został zakłoćony, a czasem zerwany. Dla wielu młodych po osiągnięciu formalnej dorosłości rodzice przestają być autorytetami, także w sprawach wiary. Wpływ współczesnego świata wszystkiego nie tłumaczy. Zapytajmy siebie: ile jest rodzin, w których nadal rodzice modlą się razem z dziećmi? W ilu naszych domach dziecko - obojętnie czy ma 5 lat czy 18 - zobaczy swojego ojca wieczorem na kolanach modlącego się przy łóżku? Boję się, że w niezbyt wielu. Przykład pobożności babci czy dziadka okazuje się niewystarczający.
- Winien jest świat i rodziny. Zgoda, ale wielu księży też nie potrafi dziś rozmawiać z młodzieżą o Bogu.
- Mamy ogromny problem, jak przełożyć język teologii, język Ewangelii na konkret codziennego życia. I wtedy chętnie się zasłaniamy pojęciami abstrakcyjnymi. Jak się znajdzie ksiądz, który potrafi mówić o Bogu tzw. ludzkim językiem, prosto, a nie prostacko, to na pewno znajdą się przy nim ludzie i kościół jest na takiej mszy św. pełny. I jeszcze jedno. Musimy wszyscy poświęcać młodzieży więcej czasu. W mojej parafii jest ksiądz, który potrafi zrobić młodzieży podchody w nocy. Ma czas, żeby wieczorem obejrzeć z nimi film i o nim porozmawiać. Z młodymi trzeba być. To jest model duszpasterstwa na dziś.

- W kościele nas mniej, ale komunię przyjmujemy częściej. Jesteśmy pobożniejsi czy mniej mamy skrupułów niż nasze babcie?
- Obawiam się, że trochę nam sumienia stępiały. Ale w sytuacjach poważnych, kiedy ktoś wie, że one mu nie pozwalają przystępować do komunii, ludzie mają to wyczucie. Myślę, że nadużycia w tej sferze są rzadkością. A komunia nie jest nagrodą za dobre życie. To jest pokarm na drogę. Umocnienie w trudach naszego życia. Zatem większa pobożność eucharystyczna powinna cieszyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska