Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: - Bez prawdy nie będzie pojednania

fot Krzysztof Świderski
fot Krzysztof Świderski
- Kresowian zabito dwukrotnie. Siekierą i przez Przemilczenie - mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, działacz społeczny, historyk, autor książki "Przemilczane ludobójstwo na Kresach"

Ksiądz spotkał się wczoraj z Opolanami, promując swą nową książkę: "Przemilczane ludobójstwo na Kresach". Dlaczego przemilczane, skoro na temat ukraińskich zbrodni napisano dziesiątki książek?
- Bo kwestia wymordowania Polaków na Kresach wschodnich Rzeczypospolitej jest do dziś przemilczana przez polityków i słabo obecna w powszechnej świadomości. Powstało bardzo wiele dobrych publikacji na ten temat. Niemniej jest to margines tego, co powstać powinno. Sprawa jest praktycznie nieobecna w podręcznikach szkolnych. Rok temu, w czasie 65. rocznicy apogeum ludobójstwa na Wołyniu, prezydent odmówił patronatu, premier nie przyszedł. Rodziny pomordowanych mają słuszny żal. Toteż po sześciu latach badań zdecydowałem się wydać książkę, która jest wstępem do kolejnych publikacji.

- Czym ksiądz tłumaczy, że proces pojednania polsko-niemieckiego poszedł o wiele dalej niż pojednanie między Polakami i Ukraińcami?
- Krzywdy ze strony Niemców były o wiele większe, ale od blisko 60 lat obie strony budują swoje relacje na prawdzie i to jest klucz. Dziś w Niemczech nikt nie kwestionuje istnienia komór gazowych ani zbrodni. Relacje polsko-ukraińskie są budowane na przemilczeniu i fałszu. Na Ukrainie od czasów "pomarańczowej rewolucji" gwałtownie rośnie gloryfikacja UPA i SS-Galizien, z drugiej strony nie są szanowane ofiary. Na ich 1500 zbiorowych mogiłach nie ma nie tylko pomników, nawet krzyży. Wiktor Juszczenko z jednej strony zabiega o polskie poparcie, z drugiej stawia zbrodniarzom pomniki. Czy można sobie wyobrazić, że ktoś w Berlinie stawia pomnik Hitlera? Nie. Motto mojej książki pochodzi z pamiętnika mojego śp. ojca: Kresowian zabito dwukrotnie. Raz przez ciosy siekierą. Drugi raz przez przemilczenie. Ta druga śmierć jest czasem gorsza od pierwszej.

- Kiedy mówi się o zbrodniach niemieckich, często używa się zastępników: zbrodnie hitlerowskie nazistowskie itp. Ludobójstwo ukraińskie jest zwykle ukraińskie, nie banderowskie. Słusznie?
- Niesłusznie. Niemcy wybrali Adolfa Hitlera demokratycznie. Oczywiście, istnieli antyfaszyści, ale poparcie dla nazistów było ogromne. Natomiast Polaków na Kresach nie zamordował naród ukraiński - to byłoby uproszczenie. UPA i OUN to były wrzody, które powstały na tym narodzie. Oni jednakowo mordowali Polaków, Żydów, Ormian i... Ukraińców, którzy nie popierali banderowców. Trzeba też podkreślić przypadki ratowania Polaków i pomagania Żydom ze strony Ukraińców, mimo że za to groziła śmierć. Polska powina nadawać medale Ukraińcom ratującym Polaków, tak jak Żydzi przyznają medale "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata".
- Czy my, Polacy, o swoich zbrodniach na Ukrainie mówimy prawdę?
- Były sytuacje, że Ukraińcy ginęli z rąk Polaków. Ale nie można tego porównywać. Ludobójstwo na Polakach było dobrze zorganizowaną akcją mordowania ludzi niewinnych - kobiet i dzieci, która miała swoje apogeum w latach 1943-1945. Polskie akcje odwetowe były indywidualną zemstą osób, które poniosły straty. To była reakcja na potworne okrucieństwo. Ale liczby są nieporównywalne. Polaków zginęło co najmniej 150 tys., Ukraińców kilka, najwyżej kilkanaście tysięcy. Ale oczywiście, każde zabójstwo jest przestępstwem, a ofiara ofiarą. To jest poza dyskusją.

- My nie potrafimy wybaczyć zbrodni, oni akcji "Wisła".
Akcja "Wisła" była złem, ale przeprowadziły ją komunistyczne władze Polski. Te same władze niszczyły polskie podziemie akowskie. Wreszcie akcja "Wisła" nie polegała na mordowaniu ludzi, lecz na przesiedlaniu ich gdzie indziej. Trzeba to spokojnie, we wszystkich aspektach opisać. Kiedy się problemy przemilcza, wrzód rośnie i staje się coraz bardziej dotkliwy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska