Ksiądz Joszko napisał kolejną książkę historyczną

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Ks. Bernard Joszko już od 37 lat jest proboszczem parafii św. Jadwigi Śląskiej i św. Jacka w Biskupicach. Właśnie wydał swoja kolejną książkę naukową o historii lokalnej.
Ks. Bernard Joszko już od 37 lat jest proboszczem parafii św. Jadwigi Śląskiej i św. Jacka w Biskupicach. Właśnie wydał swoja kolejną książkę naukową o historii lokalnej. Mirosław Dragon
Proboszcz Biskupic wydał kolejną historyczną pracę naukową. Tym razem odczytał i opracował stare kroniki. Odkrył m.in. dlaczego dzieci z Biskupic mieli w dawnych czasach bardzo dużo nieobecności w szkole.

Ksiądz Joszko od wielu lat niestrudzenie bada historie swoich parafialnych wiosek. Pisze kolejne książki, przy czym nie są to amatorska popularyzacja historii lokalnej, tylko prace naukowe. Publikuje je Redakcja Wydawnictw Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego.

Monografia Biskupic była pracą magisterską, monografia Kościelisk pracą doktorską, teraz ukazała się trzecia książka księdza Joszki - naukowa opracowanie kronik z Biskupic: katolickiej szkoły i ewangelickiej parafii.

- Ale nie jest to rozprawa habilitacyjna - żartuje ks. Bernard Joszko. - Po prostu zachowały się bardzo cenne dokumenty, pisane jeszcze odręcznym niemieckim pismem gotyckim.

Zapisy kroniki parafii ewangelickiej sięgają 1784 r., a kroniki szkoły katolickiej w Biskupicach 1866 roku.
- Do tego zachowały się protokoły wizytacyjne, dokumenty, stare zdjęcia - dodaje ks. Bernard Joszko.

W państwie pruskim już w XIX wieku istniał obowiązek szkolny. Dzieci musiały się uczyć do ukończenia 14. roku życia. Wizytatorzy sprawdzali listy obecności, a w przypadku zbyt wielu nieobecności mogli ukarać rodziców dzieci karą pieniężną lub robotami publicznymi.
- Z protokołów wizytacyjnych wynika jednak, że w szkole w Biskupicach mimo wielu nieobecności dzieci nie karano rodziców. Nie posyłali oni dzieci do szkoły nie z niedbalstwa, tylko z biedy. Dzieci nie miały dzieci, ciepłego ubrania, dlatego zwłaszcza zimą było bardzo wiele nieobecności - opowiada ks. Bernard Joszko.

Kiedy frekwencja była 100-procentowa, szkoła pękała za to w szwach.
- Do szkoły w Biskupicach uczęszczało dwustu dzieci. Dzisiaj nie ma tylu w całej gminie! Ciasnota była ogromna - mówi ksiądz Joszko. - Nową szkołę zbudowano dopiero w 1940 r. Dzisiaj budynek ten stoi pusty, szkołę zamknięto z powodu małej liczby uczniów.

Nowa książka ks. Bernarda Joszki zatytułowana jest „Słuchali dzwonów z dwóch kościołów”.
- W Biskupicach są dwa kościoły: murowany i drewniany. Pierwszy był ewangelicki, drugi katolicki. Oddalone są od siebie zaledwie o 300-400 metrów, więc naprawdę mieszkańcy Biskupic słuchali dzwonów z obu tych świątyń - mówi proboszcz z Biskupic.

- Katolicy z ewangelikami żyli u nas zgodnie. Nie było u nas wrogości. Ewangelicy żyli u nas w diasporze. Do parafii ewangelickiej w Biskupicach należeli wierni z kilkudziesięciu miejscowości! - dodaje ksiądz Joszko.

Ks. Bernard Joszko ma już zebrane materiały do dwóch kolejnych książek: o Bodzanowicach oraz o Kościeliskach (opracowuje naukowo dwie kroniki z tej wsi oraz jedyny zachowany na Ziemi Oleskiej urbarz z XVIII wieku).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska