Dwa pytania do...
Dwa pytania do...
Sławomira Brzezińskiego, asystenta opolskich prezydentów:
- Czy wyciągnęliście wnioski z grudniowego eksperymentu?
- Wprowadzimy taką zmianę, że my jako urząd będziemy ustalali ceny wywoławcze na podstawie własnych informacji o cenach rynkowych na określone towary czy usługi, a także na podstawie rozstrzygnięć w innych przetargach. Aukcje będą przejrzyste, nie będzie żadnych wątpliwości.
- Czy wiadomo, ile przetargów internetowych odbędzie się w tym roku?
- Jeszcze nie. Musimy przejrzeć zamówienia i dostawy, przy których można wykorzystać aukcje. Nowa ustawa pozwala na organizowanie ich, jeśli głównym kryterium jest cena, a wartość przetargu jest niższa niż 60 tysięcy euro. Przypomnę, że jeszcze w grudniu mogliśmy wybrać do licytacji wyłącznie zmówienia do sumy 6 tysięcy euro. Przy dużych sumach nie ma możliwości, że nie zwrócą się pieniądze wydane przez urząd na system Polskiej Platformy Przetargowej.
Zasada aukcji jest bardzo prosta: oferenci siadają o wyznaczonej godzinie przed monitorem komputera w siedzibie własnej firmy lub w ratuszu. Jeżeli chcą coś urzędowi sprzedać (towar lub usługę), podczas licytacji "na żywo" proponują coraz niższe ceny. Jeżeli chcą od urzędu coś kupić (np. nieruchomość), podnoszą proponowane sumy. W tym przypadku wygra firma, która da więcej.
Ustawa Prawo zamówień publicznych, która dzisiaj weszła w życie dzisiaj, pozwala na organizowanie przetargów w internecie, jeśli wartość zamówienia nie jest wyższa niż 60 tys. euro.
Pilotażowy przetarg odbył się w Opolu już w grudniu ubiegłego roku z inicjatywy Stowarzyszenia "Stop Korupcji". Był to pierwszy taki eksperyment w kraju. Aukcje dotyczyły zakupu sprzętu komputerowego, kopiarki cyfrowej, dostaw środków czystości dla urzędu miasta i ochrony imprezy sylwestrowej na opolskim rynku. Wartość zamówienia nie mogła wówczas przekraczać sześciu tysięcy euro.
Prezydent Opola Ryszard Zembaczyński i Maciej Flemming, prezes Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, podpisali w ubiegłym tygodniu umowę o stałym organizowaniu elektronicznych aukcji w systemie nazwanym Polską Platformą Przetargową. Porozumienie będzie obowiązywało do końca roku. Za możliwość korzystania z systemu urząd miasta zapłacił PWPW 24 tys. zł. Może za to zorganizować dowolną ilość aukcji.
Po grudniowej pilotażowej aukcji przedstawiciele niektórych firm mieli wątpliwości dotyczące m.in. sposobu ustalania ceny wyjściowej (pisaliśmy o tym w "NTO"). Właśnie od ceny wywoławczej zależy ewentualny zysk urzędu miasta: jeśli jest ona wyśrubowana, to oszczędności będą zawyżone. Inicjatorzy programu aukcji internetowych twierdzą, że zysk dla samorządu może wynieść nawet kilkadziesiąt procent.
Nie ustalono jeszcze daty i przedmiotu pierwszej aukcji w ramach nowej umowy z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych.