Kto drwi z państwa i prawa?

Mirosław Olszewski

Rząd polski przegrał kilka spraw przed Trybunałem w Strasburgu. Krzysztofowi Iwańskiemu zapłacić będzie musiał za aresztowanie go i dziesięcioletnie zastanawianie się, za co właściwie. Jemu także zapłaci za to, że kilku głupków w areszcie - z nadmiaru kurtuazji nazywanych funkcjonariuszami - poniżało go, każąc mu się rozbierać, co wedle nich było warunkiem koniecznym do oddania głosu w wyborach.
Rząd będzie musiał zapłacić Iwańskiemu 30 tysięcy złotych odszkodowania plus ponad czternaście tysięcy jako zwrot kosztów postępowania. Oczywiście rząd nie wypłaci tych pieniędzy z własnej kieszeni, bo jej nie ma. Zapłacę ja i zapłacisz ty - szanowny czytelniku - za to, że aparat, za którego między innymi sprawne działanie ekipa rządowa pobiera sute apanaże, działa jak widać.
Czy sprawa Iwańskiego była przypadkową wpadką systemu władzy w Polsce? Czy eksploatowanie jej jest tyleż nadmiernym, co nieuprawnionym uogólnieniem? Otóż nie. Trybunał w Strasburgu rozpatrzył dotąd 41 spraw przeciw rządowi polskiemu, z czego w trzydziestu uznał, że władza naruszyła konstytucję.
Można zatem przyjąć bez nadmiaru ryzyka za prawdziwą tezę, że władza w Polsce kpi sobie z ludzi. A wymiar sprawiedliwości osobliwie, tyle ma wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, co ja z panem Osamą.
Skandal wielki wywołał niedawno Andrzej Lepper, wicemarszałek Sejmu RP, gdy uniemożliwił komornikowi wyegzekwowanie sądowego nakazu likwidacji targowiska we Włocławku. Wicemarszałek zjawił się na spornym placu, nachylił do ucha komornika i coś mu wyszeptał w konfidencji, ale być to musiało coś, co sprawiło, że komornik uznał za stosowne podać tyły. Następnie Lepper w całym swym majestacie zapowiedział urzędnikom miejskim, że jeśli dalej będą upierać się przy swej chęci likwidacji targowiska, możliwe, że weźmie udział w happeningu polegającym na przewiezieniu ekip ratuszowych na taczkach. Okrutnie za te swoje brewerie wicemarszałek oberwał. Ganił go i marszałek Borowski, a kilku posłów SLD stwierdziło, że oto przejrzeli na oczy i gdyby jeszcze raz przyszło im wspierać kandydaturę Leppera na wicemarszałka, to pierwej by im ręka uschła, niż...
Lepper bronił się twierdzeniem, że skoro władza nie przestrzega konstytucji, to czemuż upierać się przy egzekwowaniu spraw duperelnych, jak ta z Włocławka? I w imię jakich racji, gdy sprawcy klęsk na wielką skalę chodzą bezkarni, upierać się przy skrupulatnym łapaniu i sadzaniu złodziei jabłek?
Przyznam, że mam kłopot z oceną tego, co robi Lepper. Czy w stosunkach z państwem tylko obywatele są zobowiązani do przestrzegania prawa? I co w sytuacji, gdy - co widać po strasburskiej statystyce - państwo niespecjalnie stara się grać fair z obywatelem?
Najprościej byłoby nazwać wicemarszałka Leppera warchołem, typem watażki, zarzucić mu chwianie autorytetem państwa etc. Problem jednak polega na tym, że to, co Lepper wyprawia, często tym tylko różni się od dokonań rządu, polityków i sądów, że wicemarszałek drwi z państwa i prawa w mniej wyszukany sposób niż ci pierwsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska