Kto komu łba nie urwie?

Zbigniew Górniak
Jarosław Kaczyński nie obraża internautów, bo sam jest internautą.

Tak broni swego chlebodawcy niezmordowany Jacek Kurski po tym, jak były premier skrytykował pomysł wyborów przez internet. Jego zdaniem ten akt demokracji kłóci się z popijaniem piwa i oglądaniem porno, co zdaniem szefa PiS jest podstawowym zajęciem pasjonata sieci.

A przecież wybory to czyn strzelisty, trzeba na nie chadzać w zajeżdżającej kulkami na mole odświętnej odzieży, z rosołem i sztuką mięsa w żołądku oraz świeżym kazaniem księdza w głowie. Mniejsza o to.

Jednak argumentacja Kurskiego, że nie obraża internautów ktoś, kto sam nim jest, to kolejny przykład na logiczne wygibasy tego groteskowego polityka. Bo to jakby upierać się, że niemożliwe, aby kopał po kostkach innych piłkarzy, kto sam jest piłkarzem. Albo żeby zajeżdżał drogę innym kierowcom, kto sam nim jest. Albo żeby szydził z innych dziennikarzy, kto sam uprawia ten zawód.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska