Kto nawarzył piwa na Platformie?

Krzysztof Zyzik
Krzysztof Zyzik
W czwartek, w barze w Szonowie, prawie wszyscy piłkarze miejscowego LZS wstąpili do Platformy Obywatelskiej. Podpisywali deklaracje, bo sponsor obiecał im dwie beczki piwa i świniaka.

Mieszkańcy Szonowa, urokliwej wioski pod Głogówkiem, poszli w Boże Ciało do kościoła. Po procesji miał się odbyć towarzyski mecz piłkarski.
- Ale jakoś tak wyszło, że nam się nie chciało i poszliśmy na piwo - mówi Zdzisław Szymański, członek zarządu LZS Szonów.

Piwo za deklarację. Po południu grzało słońce, w miejscowym barze było około pięćdziesięciu mężczyzn. Jednym z nich był Jerzy Aciuszew, weterynarz.
- Wszedłem, patrzę, a tu w barze leży gruby plik deklaracji Platformy Obywatelskiej - opowiada Aciuszew. - Zapytałem barmana, o co chodzi? On mi odpowiedział, że sportowcy zbierają podpisy na Platformę. Jak zbiorą odpowiednią ilość, to dostaną za to dwie beczki piwa.
Aciuszew mówi, że po tych słowach poniosły go nerwy i wyrwał z pliku parę deklarcji.
- Bo ja takich hec w swojej wsi nie będę tolerował! O, na przykład tutaj - pokazuje jedną z deklaracji. - Do Platformy zapisał się Łukasz Martyniak. Toż to 19-letni chłopak, malarz. Czy on wiedział, gdzie się wpisuje?
Jedziemy do domu Łukasza.
- Mój syn wstąpił do Platformy Obywatelskiej?! - ojciec Jerzy nie może się nadziwić. Głową kręci też dziadek Jan. - Toż chłopak mało co po wsi chodzi, o polityce pojęcia nie ma. Uczy się na malarza, na praktyce jest w Głogówku. Ale jak wróci do domu, to go zapytam - mówi ojciec młodego członka Platformy.

Zdzichu kazał sportowcom. Wczoraj po południu bar w Szonowie był zamknięty. Szefów zastaliśmy w pobliskim sklepie spożywczym.
- Co? U mnie w barze agitowali za Platformą?! - szef aż pobladł. - Ja zaraz dzwonię po barmana.
Po kilku minutach pod bar podjechał przestraszony barman.
- To było tak - opowiada barman Andrzej Kozłowski. - Zdzichu Szymański z LZS przyniósł jakieś deklaracje do baru, niby od kogoś z Głubczyc. Położył je pod parasolką i powiedział, że mają się zapisać wszyscy sportowcy. Ale szczegółów, kto się zapisywał, to nie pamiętam, bo w Boże Ciało był duży ruch.
Sponsor płaci, sponsor wymaga? Zdzisław Szymański mieszka naprzeciwko baru. Wychodzimy przed dom. Pan Zdzisław nie może się nadziwić, że wieść o podpisach przeciekła do gazety.
- Z czego tu robić sensację? - łapie się za głowę. - Raptem siedemnastu chłopaków ode mnie się wpisało. Ja nikogo nie agitowałem: ten wstąpił, kto chciał. Ja sam się zapisałem, bo jestem sportowcem i czułem się w obowiązku poprzeć swojego sponsora.
Szymański mówi, że LZS Szonów dostał deklaracje poparcia Platformy Obywatelskiej od szefów firmy "Farmer s.c." z Głubczyc.
- Oni nas od trzech lat sponsorują - mówi działacz sportowy. - Uważam, że sponsor ma prawo poprosić drużynę o taką przysługę.

Szef o niczym nie wie. Prezes firmy "Farmer s.c.", Mieczysław Myśliwy potwierdza, że jest członkiem Platformy Obywatelskiej. Twierdzi jednak, że nic nie wiedział o akcji zbierania podpisów w barze w Szonowie.
- Wiem tylko, że parę osób z Szonowa wstąpiło do Platformy, ale w jakich to się działo okolicznościach? Trudno mi na ten temat coś powiedzieć - mówi prezes Myśliwy.
- Skąd działacze LZS mieli te deklaracje? - pytamy.
- Nie wiem skąd. Ja im nie dałem. Ani ich nie zachęcałem do żadnej akcji zbierania podpisów.
Prezes po chwili namysłu dodaje: - Jeżeli szef firmy jest sympatykiem danego ugrupowania, to jest naturalne, że pracownicy mogą wyciągać z tego wnioski. I jeżeli oni się zapisują za przykładem szefa, to pan uważa, że to jest naganne?
- Czyli piłkarze z Szonowa chcieli się panu podlizać?
- To są pana wnioski.

Platforma, a co to? Większość ludzi napotykanych pod barem w Szonowie nie ma zielonego pojęcia, co to jest Platforma Obywatelska.
- Partia jaka? - zastanawiają się.
Jan Piłozur, 72-letni emeryt, mówi, że przez tę akcję z podpisami pod barem o mało nie doszło do bójki.
- Bo chłopi byli już wtedy dobrze wypici - mówi Piłozur. - Ja sam żem mało w papę nie dostał od tego weterynarza, co się wnerwił na tę Platformę. Stali my z kolegą Martyniakiem przy oknie, całkiem spokojniutko. A ten weterynarz zaczął nas od ormowców i komuchów wyzywać. A ja żem go nawet palcem nie tyknął. I do Platformy też żem się nie zapisał.
- Jak to było z tym piwem i świniakiem w zamian za podpisy? - pytamy Zdzisława Szymańskiego z LZS Szonów.
- W niedzielę świętujemy zakończenie sezonu - odpowiada. - Sponsor obiecał, że postawi dwie beczki i świniaka. Chłopcy już dawno się cieszą. Pan się im dziwi, że podpisywali te deklaracje? Oni nie są od myślenia i politykowania. Oni chcą dalej grać w piłkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska