Kto pomoże pani domu

Redakcja
Przedświąteczne mycie okien, pastowanie podłogi i trzepanie dywanów można powierzyć firmie zajmującej się sprzątaniem mieszkań.

Wielkanocne święta za pasem. Rozpoczęła się tradycyjna gorączka przedświątecznych zakupów i domowych porządków. Zwyczajowo większość tych obowiązków spada na panie. To one rzuciły się w wir kupowania. Muszą nie tylko zaopatrzyć swoją rodzinę w stosowne wiktuały, ale również zadbać o porządek w mieszkaniach. Czeka na nie mycie okien, pastowanie podłogi, pranie dywanów, polerowanie mebli.

Nie wszystkie kobiety mają na to czas. W większości przypadków są osobami pracującymi, a niewielu pracodawców zgodzi się udzielić urlopu "na sprzątanie". To właśnie one najczęściej i najchętniej zrzucają część obowiązku na firmy zajmujące się sprzątaniem.

W Opolu branża ta nie rozwinęła jeszcze skrzydeł. Firmy, które można znaleźć w książce telefonicznej, specjalizują się w sprzątaniu dużych biur i hal produkcyjnych. Żeby wynająć osobę, która zadba o mieszkanie, trzeba szukać ogłoszeń na słupach i pytać znajomych. Tak zrobiła Elżbieta Kwiatkowska z Opola. Znajomi polecili jej panią, która w profesjonalny sposób robi porządki.
- Tak naprawdę to musiałabym sprzątać w trzech domach. U siebie, swoich rodziców i dziadków. Pracuję i naprawdę nie mam na to czasu, dlatego zdecydowałam się skorzystać z usług tej pani - mówi pani Elżbieta

Sprzątaczka zjawiła się w sobotę o godzinie 11. Najpierw umyła okna. Potem wypastowała podłogi, wypolerowała meble, wytrzepała dywany. Zajęła się także kafelkami w łazience i prasowaniem. Dokładne wysprzątanie dwupokojowego mieszkania z łazienką i kuchnią zajęło jej dziewięć godzin. Za każdą godzinę pracy wzięła pięć złotych.
Większy tłok panuje na rynku firm, które zajmują się czyszczeniem dywanów. Jedna z nich, działająca w Opolu od pięciu lat, żeby się utrzymać, poszerzyła zakres wykonywanych usług o odnawianie żaluzji i tapicerki meblowej. Za wyczyszczenie metra kwadratowego dywanu trzeba zapłacić 7 zł.

- Trzeba powiedzieć, że w tamtym roku mieliśmy większy ruch w interesie. Chociaż w okresie przedświątecznym nie ma co narzekać, bo zlecenia jednak są - mówi pracownik rodzinnej firmy pana Krzysztofa Gołygi. - Ludzie są coraz biedniejsi i nie wszystkich stać na wynajęcie firmy - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska