Przejmowanie przez zewnętrzną firmę przeważnie źle się kończy, bo zaraz okazuje się, że trzeba zredukować zatrudnienie, zawiesić kilka nierentownych kursów. Tymczasem jeśli powiat przejąłby PKS, to siłą rzeczy musiałby zatroszczyć się o firmę, ale przede wszystkim o korzystających z komunikacji mieszkańców nyskiego powiatu - tłumaczy wicestarosta Czesław Biłobran.
- Sami dbalibyśmy o rozkład jazdy i tak ustalali kursy, żeby zadowoleni byli mieszkańcy nawet najmniejszych wiosek.
Nyski PKS nie jest w tragicznej sytuacji, ale kłopoty finansowe ma. Jego prezes Stanisław Arczyński twierdzi, że bez wsparcia spółka sobie nie poradzi.
Więcej o nyskim PKS-ie czytaj w portalu**Strefa Biznesu**.
Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?