Kto rządzi w Nysie?

Beata Cichecka
Bank Pekao S.A. wstrzymał Nysie emisję obligacji komunalnych, bo ma wątpliwości, czy Zarząd Gminy może występować w jej imieniu.

Wczoraj do Urzędu Miejskiego w Nysie wpłynęło pismo z Departamentu Bankowości Korporacyjnej w Warszawie, informujące burmistrza Ryszarda Rogowskiego, iż do czasu przedstawienia orzeczeń Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie wyboru Zarządu Gminy Nysa wszelkie decyzje związane z emisją obligacji komunalnych zostają wstrzymane. Dyrekcja Pekao obawia się, że ewentualne podważenie wiarygodności popisów złożonych na dokumentach przez obecne władze może narazić na straty bank i inwestorów.

Przedstawiciele zarządu Nysy twierdzą, iż odmowa wypuszczenia kolejnej transzy obligacji w wysokości 1.700 tys. złotych spowoduje zatrzymanie budownictwa mieszkaniowego oraz innych inwestycji. Gmina nie będzie mieć również pieniędzy na dalsze współfinansowanie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.
Burmistrz Ryszard Rogowski jest zdziwiony tą decyzją. - Postępowanie Pekao jest dla mnie niezrozumiałe - mówi. - Nikt nie miał żadnych zastrzeżeń przy podpisywaniu przez nas poprzedniej emisji na 2.100 tys. złotych. Transza wpłynęła na konto gminy 22 czerwca, a nagle po upływie miesiąca pojawiły się jakieś wątpliwości. Czy mamy potraktować to jako zerwanie umowy przez bank?
Wiceburmistrz Stanisław Arczyński uważa, że jest to reakcja banku na działania wojewody opolskiego, który, zamiast pomóc Nysie rozwiązać jej problemy w ramach bieżącego nadzoru nad jej działalnością, destabilizuje funkcjonowanie gminy.
Przypomnijmy: 23 maja Rada Miejska Nysy odwołała zarząd kierowany przez Janusza Sanockiego. Ponieważ jednak popełniono błąd proceduralny (przewodniczący nie odczytał wszystkich opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej), co mogło być podstawą do zakwestionowania tej uchwały przez wojewodę, koalicjanci z SLD, PSL i części AWS zwołali 28 maja kolejną sesję. Nowy zarząd złożył na niej rezygnację, a rada powtórzyła całą procedurę, odwołując drugi raz Janusza Sanockiego i ponownie powołując na jego miejsce Ryszarda Rogowskiego. 29 czerwca wojewoda opolski Adam Pęzioł unieważnił część uchwał Rady Miejskiej Nysy z 28 maja, stwierdzając, iż radni weszli w kompetencje organu nadzorczego, próbując sami naprawić usterki. Rada Miejska w Nysie zaskarżyła rozstrzygnięcie wojewody do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Adam Pęzioł nie zajął natomiast żadnego stanowiska w sprawie uchwał z 23 maja. Jak poinformował jego rzecznik Mirosław Pietrucha, sprawa była bardzo kontrowersyjna, więc wojewoda wystąpił do NSA z wnioskiem o ich uchylenie i jednoczesne zawieszenie ich wykonania.

- Nie zostaliśmy o tym zawiadomieni - zauważa Stanisław Arczyński. - Za to ze zdumieniem przeczytaliśmy opublikowany 26 lipca w "Nowinach Nyskich" wywiad Adama Pęzioła, w którym stwierdza on, iż Zarząd Nysy nie istnieje, a jedynym organem gminy, działającym obecnie zgodnie z prawem jest Rada Miejska. Według wojewody, wszelkie obowiązki o charakterze administracyjnym powinni wypełniać sekretarz urzędu i skarbnik, a podejmowane przez zarząd decyzje są nieważne. Sąd nie rozstrzygnął dotąd, czy zarząd jest, czy go nie ma, a sekretarz i skarbnik nie mogą zastępować burmistrzów, bo nie nie są do tego upoważnieni przez radnych. Ktoś musi realizować zadania zaplanowane w budżecie przez Radę Miejską. Takie wypowiedzi wojewody na łamach lokalnej prasy, podobnie jak jego postępowanie nadzorcze, prowadzą do dezorganizacji pracy gminy i podważają autorytet jej organów, czego skutki już mamy. Dlatego zastanawaimy się nad wystąpieniem przeciwko wojewodzie do prokuratury. Mógł rozstrzygnąć pierwsze dwie uchwały w ciągu dwóch tygodni. Nie zrobił tego jednak w ustawowym terminie, a teraz prowadzi jakąś grę polityczną. Nie za to bierze pieniądze podatników.

Rzecznik prasowy wojewody Mirosław Pietrucha oświadczył wczoraj, iż Adam Pęzioł działa w ramach i granicach prawa i trudno przypisywać mu złą wolę czy mówić, że się zawziął. - Zgodnie z ustawą o samorządzie terytorialnym, rozstrzygnięcie nadzorcze dotyczące unieważnienia uchwał ma moc w chwili jego wydania. W przypadku Nysy oznacza to zawieszenie funkcjonowania Zarządu Gminy. W świetle prawa nie może on podejmować decyzji, bo są one nieważne - wyjaśnił. - Są to konsekwencje błędów popełnionych przez samorząd Nysy podczas dwóch feralnych sesji. W znowelizowanej ustawie nie ma takiej luki prawnej, która pozwalałaby na funkcjonowanie czegoś, co się zanegowało, do czasu wydania orzeczenia przez sąd. Co do dwóch pierwszych uchwał NSA powinien wypowiedzieć się lada dzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska