- Już od pięciu lat trują nas benzenem. A od tego świństwa można dostać między innymi białaczki. Straciliśmy cierpliwość - mówi Zofia Maliszewska-Korek ze Stowarzyszenia "Nasze zdrowie", które walczy o czyste powietrze w Kędzierzynie-Koźlu.
To stowarzyszenie wspólnie z oddziałem terenowym partii Zieloni 2004 wysłało kilka dni temu listy do marszałka, wojewody, starosty, posłów i prezydenta miasta. Nie kryją oburzenia, że od kilku lat urzędnicy odpowiedzialni za ochronę środowiska nie potrafią sobie poradzić z problem zatrutego powietrza.
- W Kędzierzynie-Koźlu drastycznie przekraczane są normy skażenia benzenem, niekiedy nawet 20-krotnie! - mówi Józef Głowacki, działacz Zielonych 2004.
Na dowód pokazuje wykresy z pomiarami stacji badawczej w centrum Kędzierzyna. I tak np. 22 marca stężenie benzenu wynosiło 61 mikrogramów na metr sześcienny, podczas gdy norma wynosi 5 mikrogramów. Oznacza to, że została przekroczona 12-krotnie. W lutym były dni, gdy stężenie było 26 razy wyższe od dopuszczalnego.
- Co kilkanaście, kilkadziesiąt dni jest taka swoista eksplozja poziomu stężenia tej trucizny. Potem przez jakiś czas wszystko się normuje, a za miesiąc sytuacja się powtarza - tłumaczą protestujący mieszkańcy. Winę zrzucają na zakłady chemiczne, których w Kędzierzynie-Koźlu jest kilkadziesiąt. Nie wskazują jednak na konkretne firmy, bo nie mają dowodów. - Ale od tego są urzędnicy, żeby ustalili, kto truje - uważa Zofia Maliszewska-Korek.
Za monitorowanie stanu powietrza i walkę z trucicielami odpowiedzialny jest Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Jego szef Krzysztof Gaworski zapewnia, że szukają truciciela.
Jak inspektorat szuka truciciela? Jakie skutki może wywołać długotrwałe wdychanie benzenu? - czytaj w piątkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?