Ktoś musi odpuścić

Fot. Jerzy Stemplewski
Marcin Prus (nr 4) dziś podejmie decyzję o swej klubowej przynależności.
Marcin Prus (nr 4) dziś podejmie decyzję o swej klubowej przynależności. Fot. Jerzy Stemplewski
Nadal nie wiadomo, czy środkowy Mostostalu Azotów Kędzierzyn-Koźle Marcin Prus będzie w zbliżającym się sezonie reprezentował barwy mistrzów Polski.

Wczoraj po południu zawodnik spotkał się z prezesem klubu Kazimierzem Pietrzykiem, ale rozmowa okazała się bezowocna. Siatkarz żąda bowiem wypłacenia pieniędzy za poprzedni sezon, które należą się mu zgodnie z kontraktem, natomiast włodarz klubu uważa, że wkład Prusa, który borykał się z przewlekłą kontuzją, w sukcesy zespołu nie był współmierny do jego oczekiwań finansowych.

- Przez cały czas występów w Kędzierzynie pomagałem drużynie z całych sił i przypłaciłem to kontuzją, której nie zakładałem - mówi Prus. - Uważam, że po powrocie na parkiet pokazałem charakter i udowodniłem, że po całkowitym wyleczeniu będę dużym wzmocnieniem zespołu. W tym celu przechodzę ciągłą rehabilitację, gdyż chcę, aby obie strony miały pewność, że jestem pełnowartościowym ogniwem Mostostalu. Tego odmawia mi prezes, mówiąc o poprzednim sezonie. Ja się nie zgadzam i stąd rozbieżności między nami. Czekam na ruch prezesa. Ja już ustąpiłem na ile mogłem.
Odstąpienia od dotychczasowego stanowiska Prusa oczekuje także prezes Pietrzyk.
- Spotykam się z zawodnikiem nie towarzysko, ale po to, aby osiągnąć kompromis - powiedział Pietrzyk. - W mojej ocenie żądania Marcina są jednak zbyt wygórowane. Poprzedni sezon nie był dla niego udany, a kontuzja uniemożliwiła mu grę w najważniejszych meczach, dlatego powinien zrozumieć, że jego wkład w wywalczenie mistrzostwa i pucharu Polski oraz czwartego miejsca w Lidze Mistrzów nie był taki jak pozostałych zawodników. Uważam więc, że nie należą mu się wszystkie pieniądze, które przewidywał przedsezonowy kontrakt. Liczę, że Marcin jednak "odpuści", gdyż więcej nie mogę mu zaproponować.

- Będę intensywnie myślał i rozmawiał z ojcem (jest menedżerem siatkarza - red.), ale myślę, że nasze stanowisko nie ulegnie zmianie - zakończył Prus. - Ruch należy do prezesa, ale jeżeli nie zmieni zdania, to jest tylko minimalna szansa na to, że pozostanę w klubie. Po konsultacji z ojcem, chciałbym jeszcze raz porozmawiać z prezesem i myślę, że o ostatecznej decyzji poinformujemy we wtorek rano. Będzie mi niezmiernie przykro, jeżeli będę zmuszony rozstać się z Kędzierzynem, ale nie czuje się gorszym zawodnikiem od kolegów z drużyny.
- Do późnych godzin nocnych będę czekał na sygnał od Marcina - powiedział wczoraj Pietrzyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska