Pieski są tak małe, że nawet nie potrafiły samodzielnie wyjść z kartonowego pudełka, w którym zostały porzucone na starym dworcu w Groszowicach. Na szczęście tak głośno piszczały, że nasza stażystka usłyszała je i wyszła z auta - opowiada starszy strażnik Anna Papuszka. - Serce się kraje, że ktoś był tak bezduszny, żeby je tak zostawić .
Maluchy znaleziono w niedzielę wieczorem. Strażniczka przywiozła je najpierw do Straży Miejskiej przy ul. Reymonta, ale kiedy dowiedziała się, że mają trafić do klatki, w której będą czekały do poniedziałku, zabrała je do domu.
Wczoraj rano maluszki trafiły do opolskiego schroniska dla zwierząt.
- Pieski mają się bardzo dobrze, ale są jeszcze za młode na adopcję. Zdecydowanie powinny być jeszcze z matką, ale więcej będziemy wiedzieli dziś, po wizycie weterynarza - mówi Dorota Skupińska, szefowa przytuliska.
Dla niej to nie pierwszyzna. - Często się zdarza, że ludzie przywożą nam szczeniaki twierdząc, że je gdzieś znaleźli. Większość z tych opowieści można włożyć między bajki. Ludzie po prostu nie sterylizują swoich pupili, a potem mają kłopot. Tak się mnoży bezdomność, a przecież jest tyle organizacji prozwierzęcych, które takie zabiegi organizują za darmo - dodaje Skupińska.
Takie maluchy mają zdecydowanie większą szansę na znalezienie kochającego właściciela niż dorosłe psy. - Dlatego też do ich adopcji przykładamy szczególną uwagę. “Napalonych” na szczeniaki jest wielu, ale tylko część osób nadaje się do tego by stworzyć im prawdziwy dom. Każdego chętnego sprawdzamy podczas wizyty przed adopcyjnej - dodaje Dorota Skupińska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?