Kulminacja powodzi spodziewana jest na Opolszczyźnie we wtorek przed południem

fot. Mateusz Rajski
Odra w Koźlu.
Odra w Koźlu. fot. Mateusz Rajski
Na Opolszczyznę nadchodzi fala z Raciborza. Samorządowcy apelują do mieszkańców, by śledzili komunikaty w mediach.

Sytuacja powodziowa w gminie Zdzieszowice

Wojewoda opolski ogłosił w poniedziałek po południu alarm powodziowy w powiatach kędzierzyńsko-kozielskim, krapkowickim i w mieście Opolu.

Najbardziej zagrożone przez wzbierające rzeki są miejscowości w gminach Cisek i Bierawa w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim.

Tam wójtowie przeprowadzą, w razie potrzeby, ewakuację ludności.

Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego w Kędzierzynie - Koźlu obradował w poniedziałek wieczorem.

- Fala kulminacyjna na Odrze spodziewana jest na granicy powiatu, będącej jednocześnie granicą województwa, we wtorek między godziną 10.00 a 12.00 - informuje Marek Waszkiewicz, kierownik Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. - Nie sposób teraz powiedzieć, czy, kogo i skąd trzeba będzie ewakuować. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji, a o tym przekonamy się we wtorek.

Władze powiatu apelują do mieszkańców, by na bieżąco śledzili komunikaty w mediach.

- Użyjemy wszystkich dostępnych środków, by uprzedzić o zbliżającym się zagrożeniu - mówi starosta Józef Gisman. - Konieczność ewakuacji ludzi, zwierząt oraz mienia jest bardzo prawdopodobna w części miejscowości w gminach Cisek, Bierawa i Reńska Wieś. Prognozowany poziom wody może także spowodować zagrożenie dla Kędzierzyna-Koźla.

Napływająca do Polski z Czech, z dorzecza Olzy i górnej Odry fala powodziowa spodziewana była w Raciborzu - Miedoni w poniedziałek późnym wieczorem.

- Poziom wody może tam sięgnąć nawet 9,5 metra - mówi Krzysztof Szydłowski, kierownik Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Raciborzu. - Będzie to o 3,5 m powyżej stanu alarmowego, jedynie o metr mniej niż w lipcu 1997 r.
- Nie sposób dokładnie przewidzieć, jaka będzie ta wielka fala powodziowa i kiedy przejdzie przez Opolszczyznę. Bardzo trudno to wyliczyć - wyjaśnia Jerzy Dobosz, doradca wojewody opolskiego. - To zależy od bardzo wielu czynników, takich jak ilość wody, czas przepływu, pochylenie terenu, wielkość opadów. Wiele z nich wciąż się zmienia, a części po prostu nie znamy. Z przykrością muszę powiedzieć, że w dodatku Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej nie ułatwia nam pracy. Dochodzi godzina 20.00, sytuacja zmienia się z minuty na minutę, a ostatni komunikat hydrologiczny z IMiGW mamy z godziny 16.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska