Kupcy na walizkach

Miasto proponuje kupcom otwarcie stoisk handlowych w byłej przychodni lekarskiej. Sami zainteresowani takie rozwiązanie przyjęli dość sceptycznie. - Miejski samorząd poszedł kupcom na rękę, dostrzegając potrzebę wzbogacenia oferty handlowej na osiedlu - mówi Wacława Nowacka, naczelnik Wydziału Nieruchomości UM Opola. - Pod uwagę wzięto również interes kupców, którzy handlem zarabiają na utrzymanie rodzin.
Kupcy mają stanąć do ograniczonego przetargu, a dopiero po podpisaniu przez nich umów najmu lokali pod młotek (na normalnych warunkach) pójdą pozostałe pomieszczenia po byłej przychodni. W taki ugodowy sposób z osiedla mają zniknąć niezbyt estetyczne stoiska handlowe.
Kupcy są pełni obaw. Nie odpowiada im lokalizacja sklepów schowanych za "Megasamem". Ich zdaniem po ponownym otwarciu tego największego na osiedlu pawilonu, na co wkrótce się zanosi, mocno zmaleją ich dochody.
- Nie po to wydałam swoje wszystkie oszczędności na zakupienie namysłowskiego pawilonu, aby go teraz rozbierać - komentuje decyzję miasta Longina Jakubowska, jedna z właścicielek punktu handlowego. - Uważam, że trzy, będące w dobrym stanie sklepy powinny być wkomponowane w istniejącą architekturę.
Inni kupcy przyjęcie propozycji miasta warunkują niskimi stawkami czynszowymi. Jak twierdzą, dużo będzie ich kosztować adaptacja oferowanych pomieszczeń na stoiska handlowe. Trzeba wykonać okna wystawowe i urządzić zaplecze sanitarne.
Wacława Nowacka twierdzi, że miasto, dając kupcom pierwszeństwo w zagospodarowaniu pomieszczeń byłej przychodni, już poszło na duże ustępstwo. Nic więcej zrobić nie może. A opłaty czynszowe muszą być ustalone na ogólnych zasadach. Natomiast kupcy będą mieli pełną swobodę w przygotowaniu byłych gabinetów lekarskich do prowadzenia handlu.