Kupimy, to będziemy mieli

Redakcja
Firma Euromedic, która była niemile widziana w naszym województwie, stawia za swoje pieniądze centrum diagnostyczne w Olsztynie, warte 3,5 mln dolarów.

Centrum powstaje na posesji olsztyńskiego Miejskiego Szpitala Zespolonego. Na początek będzie w nim tomograf komputerowy i rezonans magnetyczny, a jego otwarcie nastąpi na początku czerwca.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, gdyż podniesie się atrakcyjność szpitala. Nasi chorzy będą mieli dostęp do badań diagnostycznych na najwyższym poziomie przez całą dobę i nie trzeba będzie już ich nigdzie wozić. My nie włożyliśmy w to żadnych pieniędzy, więc nie ponosimy ryzyka. Dzierżawimy tylko teren firmie Euromedic, która stawia centrum, na korzystnych dla nas warunkach - mówi Bożena Marcinkowska, dyrektor Miejskiego Szpitala Zespolonego w Olsztynie.
Firma Euromedic Polska jest oddziałem firmy Euromedic, działającej w różnych krajach europejskich, w której mają udziały General Electric i Dresdner Bank. Wcześniej była ona mocno zainteresowana utworzeniem centrum diagnostyki medycznej w Opolu. Miało ono powstać w Szpitalu Wojewódzkim przy ul. Kośnego, w opuszczonych pomieszczeniach po chirurgii dziecięcej. Firma chciała wyłożyć na ten cel własne pieniądze - 7 mln dolarów. Centrum zostałoby wyposażone m.in. w tomograf komputerowy i rezonans magnetyczny oraz w inne urządzenia najnowszej generacji. Rozmowy trwały od lipca do listopada ubiegłego roku, ale spełzły na niczym. Na wydzierżawienie pomieszczeń nie zgodził się Urząd Marszałkowski, który jest organem założycielskim szpitala.
Urząd Marszałkowski nigdy wprost nie odrzucił oferty firmy Euromedic. Zwlekał jednak z podjęciem ostatecznej decyzji, sugerował, że firma Euromedic jest podejrzana. Podobno sprawdzał ją Urząd Ochrony Państwa, pojawiały się podejrzenia, że jest ona pralnią brudnych pieniędzy. Nikt jednak niczego oficjalnie nie potwierdził. Trwało to wszystko tak długo, aż w końcu dyrektor generalny Euromedic stracił cierpliwość.
- Nikt nikogo nie przeganiał. To oni się wycofali. My postąpiliśmy prawidłowo - uważa Ryszard Galla, wicemarszałek województwa opolskiego. I nie chce niczego więcej komentować.
Euromedic wycofał się z Opola, natomiast w Olsztynie został przyjęty z otwartymi rękami.
- Znam całą sytuację, gdyż była u nas delegacja z Opola, aby sprawdzić, jak to w naszym szpitalu wygląda. My wybraliśmy inny wariant, gdyż udostępniliśmy Euromedicowi teren, gdzie znajdował się przyszpitalny sad, a nie pomieszczenia wewnątrz budynku. Nas też ostrzegano przed firmą Euromedic. Ja jednak nie widzę z jej strony żadnego zagrożenia. W interesy tej spółki nie wchodzę, bo my nie jesteśmy jej udziałowcem. Dla nas naważniejsze jest to, że zyskają pacjenci i szpital - twierdzi Bożena Marcinkowska.
- My mogliśmy mieć rezonans magnetyczny już w grudniu ubiegłego roku. Euromedic chciał go tymczasowo umieścić w postawionym przez siebie pawilonie, aby pacjenci mogli z niego korzystać, zanim będzie wyremontowane pomieszczenie po chirugii dziecięcej. Wola Urzędu Marszałkowskiego była jednak inna. Musieliśmy się dostosować - informuje dr Józef Bojko, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Opolu.
Gdy w naszym województwie trwała walka o rezonans (ubiegały się o niego 2 szpitale w Opolu, ZOZ w Nysie i ZOZ w Kędzierzynie-Koźlu), w pewnym momencie na placu boju pozostały już tylko dwie placówki - Szpital Wojewódzki przy ul. Kośnego i Wojewódzkie Centrum Medyczne przy al. Witosa w Opolu. Urząd Marszałkowski uznał, że jedynym miejscem, gdzie rezonans powinien się znaleźć, jest WCM. Istotny argument był taki, że urządzenie to powinno zawsze znajdować się tam, gdzie jest jest oddział neurochirurgiczny. A na Opolszczyźnie ma go tylko WCM.
Firma Euromedic odpadła w przedbiegu, bo się Urzędowi Marszałkowskiemu nie spodobała. Poza tym ani urząd, ani inne szpitale nie chciały, żeby rezonans stanął w Szpitalu Wojewódzkim. Nie ma więc go nigdzie. Pacjenci z Opolszczyzny jeżdżą na badanie rezonansem magnetycznym przeważnie do Wrocławia, Gliwic lub Zabrza.
W planach restrukturyzacyjnych na ten rok, które placówki lecznicze miały zgłosić Urzędowi Marszałkowskiemu, zostały też zawarte zamówienia na sprzęt. Potrzebę posiadania rezonansu zgłosiły dwa szpitale: ponownie WCM oraz Wojewódzki Specjalistyczny Zespół Neuropsychiatryczny przy ul. Wodociągowej w Opolu, który do tej pory się o niego nie ubiegał. Niespodziewanie sympatia Urzędu Marszałkowskiego stanęła po stronie tej ostatniej placówki.
- Uznaliśmy, że jednak rezonans magnetyczny należy się najbardziej zespołowi neuropsychiatrycznemu. Z przeprowadzonej analizy wynika, iż pacjenci właśnie z tego szpitala korzystają z niego najczęściej. Do Wojewódzkiego Centrum Medycznego on nie może iść, gdyż jest ono przeinwestowane. Na razie nie mamy pieniędzy na zakup rezonansu, ale są różne sposoby ich pozyskania - mówi wicemarszałek Ryszard Galla.
Tak się składa, że wicemarszałek Galla jest przewodniczącym Rady Społecznej Wojewódzkiego Specjalistycznego Zespołu Neuropsychiatrycznego. Natomiast dyrektor tej placówki Krzysztof Nazimek uważa, że to nie ma nic do rzeczy.
- Urząd Marszałkowski widzi taką możliwość, żeby ulokować rezonans u nas. Nikt jednak nie ma na to środków - dodaje dyrektor.
Wiadomo już jednak, że zebrała się grupa założycielska i powstało stowarzyszenie, które ma rozpocząć zbiórkę pieniędzy na rezonans. W tym celu chce się ono zwrócić do mieszkańców Opolszczyzny o pomoc. Na razie statut stowarzyszenia jest złożony w sądzie.
- To jakiś absurd. Rezonans mógł już być za pieniądze firmy Euromedic. Wielka szkoda dla regionu, że górę wzięły dziwne, partykularne interesy, a nie rozsądek, interes pacjenta. Nie będziemy się dalej szarpać z Urzędem Marszałkowskim, skoro taka jest jego wola. Można wyrazić jedynie żal. Rezonans dla województwa odsuwa się w bliżej nieokreśloną przyszłość - uważa Ireneusz Sołek, szef "Solidarności" w Szpitalu Wojewódzkim.
Rezonans magnetyczny kosztuje 3-4 mln zł. Mało kto wierzy, że taką kwotę uda się zebrać dzięki zbiórce pieniężnej.
- Pojawił się też pomysł, żeby odzyskać rezonans zakupiony przez fundację włoską dla naszego województwa, w ramach pomocy popowodziowej. Z powodu waśni między opolskimi szpitalami trafił on do jednego ze szpitali w Krakowie. - Podobno nadal leży tam w paczkach - twierdzi wicemarszałek Galla.
O Euromedicu władze województwa nie chcą nawet słyszeć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska