Kupuj lokalnie - hurtownia warzyw i owoców Aga w Opolu. Kapusta i kalafior też czasem mają kwarantannę

Akcja specjalna Kupuj lokalnie
Wybór owoców i warzyw jest na rynku ogromny. Warto jednak kupować rozsądnie, bo pokusa szybkiego zysku potrafi przysłonić producentom troskę o nasze zdrowie.

Klient kupuje oczami, dlatego powykręcane marchewki sprzedają się gorzej, niż te proste jak od linijki. To samo dotyczy ogórków, papryki czy pomidorków, które najlepiej, gdyby są ładne jak z obrazka i wszystkie niemal identycznej wielkości.

- Warzyw czy owoców wolnych od oprysku praktycznie nie sposób dziś znaleźć na sklepowych półkach – mówi Agnieszka Kratkiewicz, właścicielka hurtowni warzyw i owoców Aga w Opolu. – Jeśli kapusta czy kalafior nie zostaną opryskane, to nie ma siły - będą robaczywe. Dlatego przed szkodnikami zabezpiecza się je specjalnymi preparatami, ale oczywiście są one dopuszczone do użytku.

Po oprysku zwykle trzeba odczekać pewien czas, nim owoce i warzywa będą mogły trafić do handlu. - Takiej kapusty nie można na przykład przez 2 tygodnie spożywać, choć część dostawców – w pogoni za pieniędzmi – nie czeka i od razu sprzedaje je hurtowniom – mówi Agnieszka Kratkiewicz. – Oprysk nie jest szkodliwy dla zdrowia, pod warunkiem, że przestrzega się okresów karencji. Dlatego my współpracujemy tylko ze sprawdzonymi dostawcami. Mamy dzięki temu pewność, że dla zysku nie sprzedadzą nam czegoś, co mogłoby szkodzić tym, do których nasze owoce i warzywa trafiają.

Opolska hurtownia zaopatruje m.in. żłobki, przedszkola i szpitale, dlatego tak ważne jest, by towar był sprawdzonej jakości.

– Małe dzieci czy pacjenci, to grupy, które wymagają szczególnej troski, więc wszystko, co trafia na stół musi być skrupulatnie sprawdzane – mówi Agnieszka Kratkiewicz. - Nie jeździmy na giełdy, bo tam bylibyśmy skazani na zakupy u przypadkowych dostawców, o których nic nie wiemy. My chcemy mieć pewność, dlatego od lat współpracujemy z tymi samymi rolnikami czy sadownikami.

Im krótsza droga owoców i warzyw na nasz stół - tym korzystniej, dlatego najlepiej kupować towar krajowy. Nie wszystko natomiast, m.in. za sprawą klimatu, można wyprodukować w Polsce. Tak jest chociażby w przypadku bananów, które przypływają do nas z Ameryki Południowej.

- Banany na plantacjach zrywa się, gdy są jeszcze zielone, aby mogły przetrwać długą drogę przez Ocean. W Polsce trafiają do dojrzewalni, gdzie do worków wpuszcza się specjalny gaz, który pobudza proces dojrzewania – wyjaśnia właścicielka hurtownia warzyw i owoców. – Bez tego gazu banan nie ma szans dojrzeć. Jeśli zależy nam, by owoc był dłużej świeży, w sklepie najlepiej wybierać banany żółte z zieloną końcówką. Za dwa dni będzie on dojrzały, ale jeszcze nie przejrzały.

Bananów nie należy trzymać w lodówce, bo zsinieją. Nie dobrze jest też kłaść je w sąsiedztwie jabłek, bo uwalniane ekstrakty przyspieszają dojrzewanie. Za pomocą prostych trików możemy też przedłużyć świeżość warzyw.

– Rzodkiew w 90 proc. składa się z wody, którą systematycznie traci – mówi właścicielka hurtowni przy ul. Głogowskiej w Opolu. - Dlatego po przyniesieniu do domu najlepiej usunąć liście, umyć ją i zostawić w wodzie na 2 godziny. Po tym czasie umieszczamy taką rzodkiew w woreczku foliowym i wkładamy do lodówki. Tym sposobem przez dłuższy czas zachowuje ona świeżość – podpowiada Agnieszka Kratkiewicz. - Natkę pietruszki również warto trzymać w lodówce w foliowym woreczku. Nie wstawiajmy jej do wody, bo to wcale nie poprawi jej świeżości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska