Pan Piotr jest wściekły. Jego narzędzie pracy, czyli nowiutkie renault clio cuchnie już od dwóch tygodni. Nie pomogło wietrzenie, zdjęcie tapicerki, szorowanie i pryskanie wnętrza auta. - Na początku myślałem, że wożę zdechłego szczura albo jakieś kocie g... za przeproszeniem - opowiada Reichel, który od niedawna usiłuje prowadzić w Nysie własną szkołę jazdy “Prawko".
Usiłuje, bo na razie ma przestój z powodu smrodu, którego źródła nie potrafi odnaleźć.
- Odwołuję umówionych kursantów, przekładam terminy z nadzieją, że się wywietrzy - mówi Reichel. - Temu, kto mi to zrobił, najwidoczniej właśnie o to chodziło.
Pan Piotr podejrzewa o to kogoś z konkurencji. W Nysie szkół jest dużo. Wszystkie chcą się utrzymać, zarobić i przyciągnąć jak najwięcej klientów. Każda nowa to zagrożenie dla bytu innych.
- Gdyby to było zwyczajne chuligaństwo, to miałbym najwyżej przebite opony albo urwane lusterko - twierdzi Reichel. - Tymczasem ten smród obliczony jest na czasowe działanie. Tak, bym odczuł to jak najdotkliwiej albo całkiem się poddał.
Śledztwo w sprawie śmierdzącej substancji, która najprawdopodobniej do samochodu została wstrzyknięta przez zamek w drzwiach lub uszczelkę przy szybie prowadzi nyska policja. Na razie jednak bez efektów.
Instruktorzy z innych nyskich szkół jazdy słyszeli już o cuchnącym problemie Reichela, ale zgodnie zaprzeczają, że to efekt konkurencyjnej wojny między nimi.
- Od sześciu lat jeżdżę i nic podobnego mnie nie spotkało - mówi Grzegorz Skomorowski z “Ale jazda". - Konkurujemy ze sobą, ale w bardziej cywilizowany sposób. Jedni mają lepszą "zdawalność", inni są tańsi, a jeszcze inni mogą pochwalić się niezłą techniką. Faktem jest, że szkół w Nysie jest sporo, ale też klientów nam nie brakuje...
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?