Podczas czwartkowej konferencji opolski kurator przypomniał o zasadach wprowadzonych w placówkach oświatowych w związku z koronawirusem.
Zawieszenie zajęć dotyczy przedszkoli, szkół i placówek oświatowych (publicznych i niepublicznych), z wyjątkiem:
- poradni psychologiczno-pedagogicznych;
- specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych;
- młodzieżowych ośrodków wychowawczych, młodzieżowych ośrodków socjoterapii, specjalnych ośrodków wychowawczych, ośrodków rewalidacyjno-wychowawczych;
- przedszkoli i szkół w podmiotach leczniczych i jednostkach pomocy społecznej;
- szkół w zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich;
- szkół przy zakładach karnych i aresztach śledczych.
W przypadku specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych, ośrodków rewalidacyjno-wychowawczych, poradni psychologiczno-pedagogicznych o udziale w zajęciach dziecka decyduje rodzic. To nie obowiązek lecz prawo.
- 12 i 13 marca to dni, w których w przedszkolach i szkołach podstawowych nie odbywają się zajęcia dydaktyczno-wychowawcze, a jedynie działania opiekuńcze - mówił Michał Siek, opolski kurator oświaty.
Michał Siek wyjaśnił też, że kuratorium rekomenduje wykorzystanie Internetu do komunikacji z uczniami i ich rodzicami i wskazanie tą drogą zadań, które uczniowie mogliby robić w domu.
Zajęcia co do zasady są odwołane, ale to nie ferie, ani wolny czas na zabawę. A że żyjemy w XXI wieku to są możliwości, żeby uczniowie wykorzystali ten czas na utrwalenie materiału. Są zadania dla 8-klasistów, arkusze dla maturzystów, filmy dydaktyczne. Będą one udostępnione. Baza zasobów edukacyjnych już jest spora - mówił kurator. - Starsi uczniowie mogą te zadania robić sami. Ale też chodzi o to, żeby zachować zdrowy rozsądek i nie naładować nie wiadomo ile zadań. Tu jest rola dyrektorów, żeby to koordynować - zauważył.
Kurator odniósł się też do zarzutów rodziców uczniów szkół branżowych, którzy zwracali uwagę na niespójne wytyczne MEN. - Z jednej strony dzieci nie mogą chodzić do szkół, ani spotykać się poza nimi w dużych grupach, a z drugiej nie zwolniono ich z przygotowania zawodowego u pracodawcy - wyjaśniał jeden z rodziców. - Przyszli kucharze pracują na przykład w barach czy kuchniach szpitalnych, gdzie też przebywają w dużych grupach - dodał.
Michał Siek wyjaśnił, że w takich sytuacjach uczniowie jako pracownicy młodociani podlegają Kodeksowi Pracy i nie można ich z tych zajęć zwolnić. - Mogą rozmawiać z pracodawcą o możliwości pracy zdalnej, która jest rekomendowana pracodawcą - podpowiedział kurator. - Wiemy, że nie wszędzie taka możliwość jest - przyznał.
Michał Siek wyjaśnił, że za czas zwolnienia od zajęć edukacyjnych nauczyciele otrzymają pełne wynagrodzenie w ramach pensum, ale nie otrzymają go już za nadgodziny, czy dodatków za pracę w specjalnych warunkach, bo takiej nie będą w tym czasie wykonywali.
W ocenie kuratora pracownicy oświaty nie muszą być przez cały czas swojej pracy w placówkach edukacyjnych. To samo dotyczy też pracowników administracyjnych.
Debata Harris-Trump. Kto wygrał przedwyborcze starcie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?