Kwaśniewski to banał. Komorowski to brednia. A Wałęsa to bełkot - komentarz Zbigniewa Górniaka

Zbigniew Górniak
Zasada trzech B. Banał. Brednia. Bełkot. To moja autorska reguła, którą opisuję publiczne komentarze, jakimi na potrzeby mediów byli prezydenci Polski opatrują ważne aktualne wydarzenia. Zawsze się sprawdza, oceńcie sami przy najbliższej okazji.

Kwaśniewski to banał, utopiony w krasomówstwie, gładki jak aksamitne chusteczki wychylające mu się z kieszonki na piersiach. Komorowski to brednia, na ogół wielkodusznie podarowana mu przez dziennikarzy, więc eksplodująca zaledwie z siłą petardy, choć o potencjale miny pepanc. Wałęsa natomiast to bełkot, którym próbuje on opisać swoją kolejną niedorzeczność i którego nikomu już się nie chce rozszyfrowywać, przynajmniej w Polsce, bo tacy na przykład dziennikarze niemieccy wciąż wierzą, że Lech obali Jarosława ku chwale demokracji, amen. Banał. Brednia. Bełkot. Kwaśniewski. Komorowski. Wałęsa.

Po wybuchu rakietowym w Przewodowie dane mi było wysłuchać tylko środkowego pana i to całkiem przypadkiem. Popisał się, a jakże! W wywiadzie dla Radia Zet były prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, Bronisław Komorowski, powiedział: „Powinna być taka wysunięta bariera obronna, która miałaby prawo – w porozumieniu z Ukraińcami – po powiadomieniu strony rosyjskiej, zestrzeliwać rakiety lecące w kierunku terytorium Polski, nad terytorium Ukrainy”. Koniec cytatu. Reszta felietonu napisana będzie w formie pytań. Retorycznych, co oznacza, że nie trzeba szukać na nie odpowiedzi. Wystarczy się emocjonować.

Po powiadomieniu strony rosyjskiej?! Czy Churchill wysyłał do Hitlera depesze, gdy chciał mu strącić do Kanału La Manche frunące na Londyn rakiety V-1? (Przy pomocy polskich pilotów, zresztą). A czy afgańscy bojownicy w górach Hindukusz powinni byli informować pilotów Sowieckiej Armii, że przy użyciu ręcznej wyrzutni stinger zniszczą im zaraz kolejny helikopter z czerwoną gwiazdą? I jak to mieli robić? Machając chorągiewkami jak ci faceci, którzy na płycie lotniska naprowadzają samoloty na pas? A co by było, gdyby strona rosyjska nie zgodziła się na strącenie rakiety lecącej w stronę Polski? Prezydent Komorowski radziłby pisać odwołanie? Do kogo? Do ONZ czy od razu do zaprzyjaźnionego TSUE? I jak sądzi, ile by czekał na odpowiedź?

Nie pytam już dalej, lecz nie przez wielkoduszność czy litość, ale bo mi się miejsce na felieton kończy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska