Łapówka kontrolowana

Michał Wandrasz
Policjanci dostaną wkrótce do ręki oręż do walki z łapownictwem. Tym rękom będą się jednak dokładnie przyglądali prokurator i sędzia.

BILANS
Postępowania karne wszczęte w ubiegłym roku na Opolszczyźnie przeciwko policjantom:
Przyjęcie korzyści majątkowej - 2 sprawy
Przywłaszczenie mienia - 2 sprawy
Wykorzystanie stanowiska służbowego - 3 sprawy

O tym, że korupcja jest wszechobecna w naszym życiu, wiedzą wszyscy, a spory dotyczą tylko oceny skali tego zjawiska. W powszechnej opinii najwięcej łapówkarzy jest wśród lekarzy i policjantów, ale nie brakuje ich też wśród urzędników i kontrolerów. Bierze się za przyjęcie do szpitala, niewypisanie mandatu, przyspieszenie przybicia ważnej pieczątki czy niezauważenie niedociągnięć w firmie. Tyle tylko, że udowodnienie tego wszystkiego jest niezwykle trudne, bo ani strona biorąca, ani dająca z oczywistych powodów nie jest zainteresowana, aby się tym chwalić.

- Z korupcją jest tak, że wszyscy o niej wiedzą, ale mało kto ją widział - mówi Jan Nawelski, szef opolskiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli. - Najczęściej dokonuje się ona w zaciszu gabinetów, pod stołem, w kopercie i w cztery oczy. Nasi ludzie, kontrolując jakąś instytucję, mogą jedynie stwierdzić, czy warunki, które tam występują, mogą rodzić zjawiska korupcjogenne. Na przykład przy zamówieniach publicznych, jeżeli obowiązujące procedury nie są doprecyzowane i kryteria są nieostre, można mówić o dobrym podłożu do korupcji. My możemy ujawnić tylko to. Ewidentne przykłady łapownictwa są do pokazania raczej tylko w wyniku prowokacji. Może to wyjść na jaw, kiedy strona dająca jest niezadowolona z załatwienia sprawy i postanowi mimo wszystko opowiedzieć o tym, że dała łapówkę, aby tylko pognębić tego, który wziął.
Do tej pory ściganie łapówkarzy za pomocą prowokacji policyjnej było w praktyce niemożliwe, bo kwota, jaką można wręczyć w ramach takiej prowokacji, musiała wynosić co najmniej tysiąckrotność średniej krajowej pensji. Mało kto jednak daje łapówki w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych i dlatego zapis mówiący o możliwości prowokacji był w praktyce martwy.
18 marca wejdzie w życie przepis ustawy o policji, który znosi tę barierę. Oznacza to, że od tego dnia policjanci prowadzący sprawę o korupcję mogą wręczyć rozpracowywanym osobom nawet kilkadziesiąt złotych łapówki i będzie to stanowiło dowód w sądzie.
W ściganiu przestępczości gospodarczej prostsze będzie także stosowanie technik operacyjnych takich jak podsłuch, ukryta kamera czy kontrola korespondencji. Do tej pory można było stosować takie metody tylko w przypadku spraw dużego kalibru, gdzie wchodziło w grę mienie znacznej wartości, czyli co najmniej 200-krotność średniego wynagrodzenia. Teraz ten pułap obniżono do 50-krotności.

- Wprowadzenie takich rozwiązań w walce z korupcją i innymi przestępstwami gospodarczymi jest tym, co postulowaliśmy już od bardzo dawna - stwierdza młodszy inspektor Jerzy Matlak, naczelnik Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Trzeba jednak podkreślić, że będziemy je mogli stosować tylko wtedy, gdy inne metody będą nieskuteczne, i wszystko będzie się odbywało pod ścisłą kontrolą oraz nadzorem prokuratury i sądu. Oczywiście do prowokacji policja będzie się posuwać tylko w poważniejszych przypadkach i większych kwotach. Czy podejrzenie o łapówkarstwo lekarza jest taką sprawą? O ile bierze nagminnie, to na pewno tak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska