Lech Kaczyński: - Najpierw Polska, potem Opolskie

fot. Krzysztof Świderski
fot. Krzysztof Świderski
Prezydent Lech Kaczyński, który jutro spocznie wraz z małżonką na Wawelu, był w Opolu, Brzegu i Nysie. Zawsze powtarzał: - Lokalne ojczyzny są ważne, ale ani przez chwilę nie powinny nam one przesłaniać tej najważniejszej ojczyzny.
Lech Kaczynski w Brzegu

Lech Kaczyński w Brzegu

Po raz pierwszy odwiedził nasz region 26 października 2006 roku. Mieszkańcy opolskiego Rynku do dziś pamiętają snajpera na dachu kamienicy i tłum oficerów Biura Ochrony Rządu otaczający pierwszego obywatela Rzeczypospolitej. Lech Kaczyński przyjechał przekazać strażakom cztery wozy bojowe. Ale pilnowany był tak dokładnie, że zobaczyć mogli go tylko nieliczni.

Zachwycił się Politechniką
- Rzeczpospolita to nadrzędna wartość dla obywateli, ale jest też ich sługą, państwo jest dla Polaków, nie odwrotnie, a jego naczelnym zadaniem jest ochrona życia i mienia. Niech te wozy będą symbolem wysiłków państwa idących w tym kierunku - mówił prezydent na Rynku, a kilka chwil potem przespacerował się po ulicy Krakowskiej.

Lech Kaczyński odwiedził też nowy campus Politechniki Opolskiej, świętującej 40-lecie, gdzie zachwycał się nowoczesną bazą sportową, a także odebrał honorowy medal o numerze jeden, przyznany przez uczelnię.

- W PRL-u bardzo niewielu młodych ludzi decydowało się na trud zdobycia wyższego wykształcenia - podkreślał prezydent. - Dziś, co wszyscy możemy stwierdzić z dumą, Polska jest w ścisłej czołówce krajów europejskich pod względem młodzieży kształcącej się na wyższych uczelniach. Tworzą się nowe uniwersytety, a Opole było pierwszym miastem w Polsce po 1989 roku, w którym powstał uniwersytet.

Kaczor? Jestem przyzwyczajony
Gdy 27 listopada 2008 roku prezydent ponownie przyjechał do Opola, na jednym ze spotkań podszedł do niego sześcioletni chłopczyk.

- Powiedział mi, że nazywa się tak samo jak ja - opowiadał rozbawiony prezydent na konferencji prasowej podsumowującej wizytę. - Zaciekawiony zapytałem: masz tak samo na imię czy na nazwisko?
- Mam na nazwisko Kaczor - odparł chłopczyk.
- Do takiego przekręcania mojego nazwiska jestem przyzwyczajony od ponad 50 lat - śmiał się Lech Kaczyński.

Wizytę prezydent zaczął od Muzeum Śląska Opolskiego, gdzie spotkał się z ludźmi spod znaku Rodła, czyli osobami działającymi w Związku Polaków w Niemczech. Wówczas odznaczył m.in. Józefa Koziarskiego z Rodła (za wybitne zasługi na rzecz niepodległości Polski) oraz historyka dr. Marka Białokura z Uniwersytetu Opolskiego (za popularyzację historii Polski). Potem Lech Kaczyński wziął udział w nadaniu imienia Orląt Lwowskich Szkole Podstawowej nr 11.

- Chciałbym, by polska rodzina i polska szkoła wychowywały młodzież tak samo patriotycznie jak wtedy, w czasach Orląt - mówił podczas uroczystości Lech Kaczyński.

Przypomniał też, że Lwów znalazł się po wojnie poza granicami Rzeczpospolitej, ale takie miasta jak Wrocław, Szczecin i Zielona Góra do Polski należą.

- I tak już zostanie - dodał, a następnie udał się na uroczysty obiad, który zjadł w towarzystwie władz miasta i nauczycieli historii.

Podczas wizyty prezydent podkreślał konieczność prowadzenia polityki historycznej.
- Stąd moje spojrzenie na ludzi z pierwszej konspiracji, z Armii Krajowej i innych organizacji podziemnych - mówił. - Ważne jest, aby każdy z nas miał swoje lokalne ojczyzny, ale to ani przez chwilę nie powinno przesłaniać nam tej najważniejszej ojczyzny. Jest jedna Polska.
Co ciekawe, przyjazd pierwszego obywatela RP zelektryzował drogowców. Na dzień przed wizytą łatali dziury na trasie przejazdu prezydenckiej limuzyny.

Herbatka dla prezydenta
Prezydent Rzeczpospolitej gościł także w Nysie. 28 stycznia 2009 roku przyjechał na konferencję poświęconą roli samorządu w kształtowaniu regionalnego rynku pracy. Cała wizyta trwała ledwie cztery godziny, ale mimo to Lech Kaczyński zdążył zwiedzić muzeum, później pieszo przejść do obecnej bazyliki, a następnie spotkać się z młodzieżą Liceum "Carolinum" i Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Mówił dużo o zagrożeniach, jakie niesie za sobą kryzys gospodarczy oraz o współczesnej historii Polski.

Pracownicy PWSZ wspominają do dziś historię z herbatą, którą prezydent lubił pijać, ale koniecznie w zwykłej szklance. Szkopuł w tym, że w rektoracie uczelni akurat do picia herbaty używa się filiżanek. Dlatego pierwszy obywatel RP otrzymał gorącą herbatę w szklance do wody mineralnej.
- Nie macie w całej szkole jednak normalnej szklanki? - pytał ze śmiechem Lech Kaczyński.
Brzeg był ostatnim miejscem, które odwiedził na Opolszczyźnie. 29 maja 2009 roku Lech Kaczyński przyjechał na Zamek Piastów Śląskich, aby m.in. wręczyć abp. Alfonsowi Nossolowi Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski za wybitne osiągnięcia w pracy naukowej i dydaktycznej oraz za działalność społeczną.

- Panie prezydencie, 32 lata służę temu ludowi, ale też Śląskowi i całemu krajowi jako ekumenista. Dlatego wiem, o Śląsk może pan być spokojny. Śląsk ma wiele do wniesienia do Europy jako wspólnoty ducha. Zapewniamy pana prezydenta, że pod tym względem można na Śląsk liczyć - mówił wówczas abp Nossol.

Lech Kaczyński spotkał się też z mieszkańcami, do których przy padającym deszczu wygłosił długie przemówienie na placu Zamkowym. Ci, którzy pamiętają tę wizytę, wspominają, że prezydent po wyjściu z samochodu zdecydował witać się z każdym. Skutek był taki, że cała ceremonia - ku sporemu zdziwieniu oficerów BOR-u - trwała blisko pół godziny.

Jak prezydent machał łopatą
Ale choć takie sceny już nigdy się nie powtórzą, to w Brzegu pozostał po prezydencie ślad. Jest nim Dąb Pamięci, który zasadził Lech Kaczyński na podwórku starostwa, aby uczcić pomordowanych na Wschodzie.

Brzeżanie wspominają, jak to prezydent Polski złapał za jedną łopatę, a starosta brzeski Maciej Stefański za drugą. Zasypywanie miało zakończyć się po kilku symbolicznych machnięciach łopatą, a tymczasem...

- Prezydent, ku zdziwieniu wielu osób, pracował do ostatniej grudki ziemi - wspomina Mieczysław Nowak, którego ojca, przedwojennego policjanta, Sowieci zamordowali w Twerze. - A przecież to nic dziwnego. On taki zawsze był w swoim życiu: bezkompromisowy i do końca walczący o prawdę. Teraz drzewo będzie nam przypominać o rocznicach dwóch tragedii. Odszedł prezydent, ale jednocześnie osoba, która patronowała programowi "Katyń... ocalić od zapomnienia".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska