Lech Wałęsa odmówił IPN próbek pisma [WIDEO]

Jacek Wierciński, Szymon Zięba
Grzegorz Mehring
Były prezydent nie zgodził się na przekazanie swoich próbek pisma, co potwierdził w rozmowie z naszą redakcją prok. Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN.

- Pan prezydent Lech Wałęsa odmówił. Opinia biegłych ma dotyczyć jednak nie tylko pisma pana prezydenta, ale również około 10 byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa- tłumaczy prok. Andrzej Pozorski, który zastrzega, że każda z tych osób oznacza kilkadziesiąt stron dokumentów, więc - właśnie ze względu na tę obszerność materiału - przedłużenie złożenia opinii przez biegłych z 15 listopada na koniec stycznia nie jest niczym niezwykłym.

Dyrektor przyznaje, że brak próbek pisma Wałęsy to jeden z powodów tego przedłużenia.

Nigdy nie byłem agentem - zapewnia Lech Wałęsa w Zielonej Górze

- Jak dotąd biegli nie zgłosili, by potrzebowali dodatkowego materiału porównawczego, więc wszystko wskazuje na to, że opinia będzie mogła powstać w oparciu o ten materiał, który jest już zgromadzony - mówi dyr. Andrzej Pozorski i podkreśla, że śledztwo nie jest prowadzone na okoliczność tego, czy prezydent podpisywał dokumenty, ale tego, czy funkcjonariusze SB fałszowali je w celu osiągnięcia korzyści majątkowych.

Wczoraj bezskutecznie próbowaliśmy się skontaktować z pełnomocnikiem byłego prezydenta. Profesor Jan Widacki w rozmowie z Onet.pl stwierdził: - IPN oczekiwał, że prezydent złoży kilka wersji swoich autografów i napisze jeszcze jakieś fragmenty zadanych tekstów. To upokarzające dla byłej głowy państwa, dlatego też odmówiliśmy.

Konferencja Grzegorza Schetyny i Lecha Wałęsy w Europejskim Centrum Solidarności [ZDJĘCIA]

Sprawa związana jest z budzącymi kontrowersje dokumentami, które zostały odnalezione w domu zmarłego generała Czesława Kiszczaka. Dotyczy konkretnie teczek: personalnej i pracy tajnego współpracownika „Bolka” oraz listu Kiszczaka. We wspomnianych aktach tajnego współpracownika miał znajdować się popis rzekomo autorstwa Lecha Wałęsy.

Po śmierci Czesława Kiszczaka na światło dzienne wyszły ponad dwie setki stron pochodzących z lat siedemdziesiątych. Miały znaleźć się tam również donosy na działaczy opozycji, notatki dotyczące spotkań z funkcjonariuszami SB oraz odbiorem pieniędzy - pisane pismem ręcznym przez TW „Bolka”.

Sam Lech Wałęsa podważa autentyczność dokumentów. Na swoim facebookowym profilu napisał między innymi: „Sprawa dokumentacji rzekomo pochodzącej z domu Kiszczaka jest całkowicie zmontowaną prowokacją”.

TVN24/x-news


[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lech Wałęsa odmówił IPN próbek pisma [WIDEO] - Dziennik Bałtycki

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska