Lecz się, ale tylko w Polsce

Archiwum
Zabieg kardiochirurgiczny w Polsce kosztuje 50-100 tys. zł, w Unii dwa-trzy razy tyle. Pacjent będzie musiał dopłacić różnicę z własnej kieszeni.
Zabieg kardiochirurgiczny w Polsce kosztuje 50-100 tys. zł, w Unii dwa-trzy razy tyle. Pacjent będzie musiał dopłacić różnicę z własnej kieszeni. Archiwum
Ministerstwo Zdrowia, wbrew nowym przepisom, chce ograniczyć pacjentom leczenie w Unii.

- Muszę czekać w kolejce do endokrynologa prawie rok, do tego czasu nadczynność tarczycy da mi się mocno we znaki - mówi Stefania Ostrowska z Opola. - Moja rodzina mieszka w Niemczech, znam język, więc pomyślałam sobie, że jak pojawi się możliwość skorzystania z wizyty u specjalisty za granicą, to od razu się na to zdecyduję. Pewnie niejedna osoba tak by postąpiła. Ale właśnie usłyszałam, że będą z tym jakieś kłopoty...

Od 25 października tego roku, dzięki wejściu w życie dyrektywy unijnej “Pacjenci bez granic", każdy z nas mógłby się leczyć w dowolnie przez siebie wybranej przychodni czy szpitalu na terenie Unii. Takie były zapowiedzi, które większość Polaków przyjęła z zadowoleniem. Tymczasem Ministerstwo Zdrowia postanowiło właśnie mocno ograniczyć tę możliwość i pracuje już nad listą usług medycznych, za które NFZ nie zwróci polskim pacjentom pieniędzy. Podobno jest już na niej ok. 100 zabiegów i specjalistycznych badań.

Czytaj też**Będziemy się mogli leczyć w całej Unii**

- Właśnie tego się obawiałem, że rząd chcąc ratować budżet przeznaczony na ochronę zdrowia, będzie stawiał bariery - komentuje dr Jerzy Jakubiszyn, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu. - Już nad początku, jakieś dwa lata temu, gdy zaczęto mówić o dyrektywie, Ministerstwo Zdrowia stanęło do niej okoniem. Bo zdaje sobie sprawę, że dużo pieniędzy wycieknie. Nie sądzę, żeby ludzie gremialnie wyjeżdżali za granicę się leczyć, ale część pacjentów chętnie z tego skorzysta.

W Polsce, w ramach NFZ, najdłużej czeka się obecnie na operacje: usunięcia zaćmy (od 2 do 3 lat), wszczepienia endoprotez stawu biodrowego i kolanowego (tyle samo), kręgosłupa (1-1,5 roku). I tych zabiegów może najczęściej dotyczyć turystyka medyczna.

- Pewnie wielu pacjentów z Opolszczyzny zechce skorzystać z zabiegu usunięcia zaćmy w Czechach, gdzie czeka się na niego o wiele krócej niż u nas - mówi Roman Kolek, wicemarszałek województwa opolskiego. - Tam bowiem takie operacje wykonuje się w odpowiednio przystosowanych przychodniach okulistycznych, w ramach chirurgii jednego dnia. Tymczasem u nas pacjent musi spędzić w szpitalu co najmniej trzy dni, stąd te kolejki.

W Czechach krócej niż w Polsce czeka się też do stomatologa. Tańsze są leki.
Zasadniczą barierą, postawioną przez Ministerstwo Zdrowia, będzie jednak konieczność uzyskania przez pacjenta wcześniejszej zgody z NFZ na poddanie się operacji czy badaniom za granicą. Z przecieków wynika, że na liście takich reglamentowanych usług znajdą się m.in. :badanie rezonansem magnetycznym, tomografem komputerowym, badania genetyczne, diagnostyka z zakresu medycyny nuklearnej, scyntygrafia (przy chorobach tarczycy), operacje mózgu nożem gamma, a także wszystkie programy obejmujące niestandardowe leczenie drogimi lekami np. w przypadku nowotworów.

- Gdy pracowałem w opolskim NFZ, to kiedyś wydaliśmy indywidualną zgodę na operację mózgu nożem gamma u pacjenta z Opolszczyzny - wspomina dr Roman Kolek. - Odbyła się w Czechach. To rewelacyjny zabieg, polegający na podaniu odpowiedniej dawki promieniowania i usunięciu w ten sposób guza. W Polsce też już tę metodę się stosuje.

Ministerstwo Zdrowia szuka rozpaczliwie pieniędzy, bo coraz mniej ich przybywa z tytułu składek na zdrowie. W 2012 r.zabrakło 2 mld zł, lukę tę uzupełniono dzięki oszczędnościom na refundację leków. W tym - ze składkami jest tak samo krucho..

Dlatego należy być przygotowanym na to, że nawet, jeśli NFZ sfinansuje komuś operację w Niemczech, Anglii, czy we Włoszech, to tylko do tej kwoty, jaką płaci za nią szpitalowi w kraju. Przykładowo w Polsce wszczepienie endoprotezy kosztuje od 8 do 12 tys. zł, a w Niemczech - 40 tys. zł.

Zabieg usunięcia zaćmy w Anglii, to koszt 13 tys. zł, a u nas - 3,5 tys. Zabieg kardiochirurgiczny (zastawki, by-passy) wyceniony jest w Polsce na ok. 50 - 100 tys, a w krajach Unii na 200-300 tys. zł. Oznacza to, że różnicę pacjent będzie musiał sam dopłacić. Ile osób będzie na to stać?

- Za zabieg u nas, jak i za granicą pacjent powinien zapłacić tyle samo, skoro wmówiono Polakom, że należy im się wszystko za darmo, choć to niemożliwe - uważa dr Jerzy Jakubiszyn. - Należało wcześniej urealnić koszyk usług medycznych, żeby można go było ograniczyć za granicą. Obawiam się, że Komisja Europejska będzie w tej sprawie interweniować, nie wiem jak to się dla Polski skończy.

- Za to w Czechach niektóre świadczenia medyczne są tańsze niż u nas - dodaje wicemarszałek Kolek. - Pacjent nic nie dopłaci, ale NFZ będzie miał zgryz z nadwyżką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska