Leczenie z koszyków

Małgorzata Fedorowicz [email protected]
Trwają prace nad reanimacją polskiej służby zdrowia.
Trwają prace nad reanimacją polskiej służby zdrowia.
Wprowadzenie dopłat od pacjentów i ograniczenie dostępu do specjalistów zaproponowali eksperci, którzy pracowali nad nową ustawą zdrowotną.

Wszystko nam wezmą

Wszystko nam wezmą

Kazimierz Łukawiecki, dyrektor opolskiego oddziału NFZ:
- Boję się włączenia naszego regionu pod Wrocław lub Katowice, bo wtedy dostaniemy jakieś niewielkie kwoty na podstawową opiekę, może na coś jeszcze, a reszta pieniędzy zostanie utopiona w klinikach. Wystarczy spojrzeć, w jak tragicznej sytuacji znalazła się służba zdrowia na Dolnym Śląsku. Oceniam też negatywnie koncepcję podziału pieniędzy między regiony według wskaźników demograficznych. Jest to zbyt ubogi wskaźnik. Powinno się wziąć pod uwagę np. płeć, bo choć kobiety żyją dłużej, to jednak częściej chorują, oraz epidemiologię w poszczególnych grupach wiekowych. W Niemczech bierze się pod uwagę 48 wyróżników, a u nas chce się wszystko załatwić za pomocą jednego.

W skład zespołu powołanego przez ministra zdrowia Leszka Sikorskiego, który w miniony poniedziałek spotkał się po raz ostatni, weszło 11 osób: dwóch lekarzy oraz ekonomiści i prawnicy. Nie jest tajemnicą, że w wielu sprawach temu gronu trudno było osiągnąć porozumienie. A czas nagli. W lutym Trybunał Konstytucyjny uznał ustawę o Narodowym Funduszu Zdrowia za niezgodną z konstytucją, a nowa ma obowiązywać od 1 stycznia 2005 roku. Jak będzie wówczas wyglądał system ochrony zdrowia w Polsce, musimy wiedzieć już jesienią. Najpóźniej do końca grudnia trzeba bowiem podpisać kontrakty na świadczenia medyczne.

Leczenie dla wszystkich
- Myśmy zaproponowali tylko mechanizmy, ogólne zasady nowego systemu opieki zdrowotnej, a nie konkrety - podkreśla dr Grzegorz Luboiński, onkolog z Centrum Onkologii w Warszawie, członek zespołu eksperckiego. - Uznaliśmy, że prawo do opieki zdrowotnej jest prawem obywatelskim, czyli przysługuje wszystkim, którzy przebywają na terenie tego kraju. Dzięki temu jeżeli ktoś zachoruje i uda się do przychodni lub szpitala, nie będzie musiał udowadniać, że płaci składkę na ubezpieczenie zdrowotne. Dzięki temu zostałby rozwiązany m.in. problem ludzi bezdomnych, których w placówkach leczniczych traktuje się jako zło konieczne.

Leczenie z dwóch koszyków
Eksperci zaproponowali powołanie specjalnego zespołu, który oceniałby koszty i efekty poszczególnych procedur medycznych.
- Powołam się na przykład, który przytoczył profesor Cezary Włodarczyk, przewodniczący naszego zespołu - relacjonuje dr Luboiński. - Otóż, jeżeli przedłużenie o trzy dni życia pacjentowi w terminalnej chorobie nowotworowej ma kosztować ileś tam tysięcy złotych, to po prostu nas na to nie stać. I takie przedłużanie nie ma sensu.
Według nowego projektu obowiązywałoby rozróżnienie:
Na koszyk gwarantowany, całkowicie finansowany ze składek, w którym znalazłoby się np. ratownictwo medyczne, opieka nad kobietą ciężarną i w czasie połogu, opieka stomatologiczna zachowawcza do 18. roku życia oraz wizyta u specjalisty ze skierowaniem.
I na koszyk rekomendowany, do którego miałaby trafić np. opieka stomatologiczna zachowawcza po 18. roku życia.
- Moim zdaniem powinna ona być płatna, gdyż jakość higieny jamy ustnej jest u nas tak tragiczna, że nie widzę żadnego powodu, dla którego całe społeczeństwo w ramach solidaryzmu ma płacić za tych, którzy nie używają szczoteczek do zębów - uważa dr Luboiński. - W koszyku rekomendowanym powinna się też znaleźć wizyta u specjalisty bez skierowania. Jeśli ktoś zostanie przebadany przez jednego specjalistę bezpłatnie, ale doktor X mu się nie spodoba, nie przekona go i chce on zasięgnąć opinii doktora Y, to musi wtedy zapłacić.
Warszawski onkolog, jako jedyny członek zespołu, zaproponował też, żeby ograniczyć listę specjalistów, do których nie potrzeba skierowania. Obecnie nie obowiązuje ono do: psychiatry, dermatologa i wenerologa, onkologa, ginekologa i położnika oraz okulisty. Chciałby, aby na tej liście zostawić tylko psychiatrę (z racji drażliwości społecznej) oraz ginekologa i położnika.
- Nie widzę żadnego uzasadnienia, aby można było chodzić bez ograniczeń do okulisty i dermatologa - stwierdza dr Luboiński. - To samo dotyczy onkologa. Niedawno przyszła do mnie kobieta, która w ciągu miesiąca miała zrobione trzy mammografie: jedną w ramach akcji zorganizowanej przez gminę, drugą - przez zakład pracy, a trzecią, ponieważ miała 50 lat i jej się należała w ramach profilaktyki. Nie może być tak, że pacjent objedzie pięć ośrodków onkologicznych i się do tego nie przyzna, bo u nas nie ma żadnej ewidencji, i może mieć zrobiony w każdym rezonans, tomograf oraz pobrany wycinek. Bo my za to wszyscy płacimy.
Gdyby propozycja z ograniczeniem dostępu do specjalistów się przyjęła, to musiałaby wzrosnąć ranga lekarza podstawowej opieki zdrowotnej (lub rodzinnego, których np. na Opolszczyźnie jak na lekarstwo). Ale według autora tego pomysłu o to właśnie chodzi, gdyż zmusiłoby to lekarzy poz do dokształcania się, do efektywnej opieki nad pacjentem i do podejmowania przez nich działań profilaktycznych.

Płacić, płacić, płacić
Inny członek zespołu, prof. Krzysztof Kuszewski, zaproponował wprowadzenie opłaty w wysokości 10 zł kwartalnie na lekarza podstawowej opieki zdrowotnej oraz 20 zł za dobę pobytu w szpitalu.
- Kiedyś mówiło się opłatach w wysokości dwóch-trzech złotych, a teraz o dwudziestu złotych - komentuje dr Luboiński. - Nie wiem, czy powinna być jednakowa cena w całej Polsce, czy też należy ją zróżnicować. Chyba nikt z nas nie ma sprecyzowanego poglądu, jak to ma wyglądać.
Część ekspertów zgodziła się jednak z tym, że pacjenci powinni płacić za tzw. część hotelową w trakcie pobytu w szpitalu - przede wszystkim za wyżywienie. Aby rozdzielić działalność socjalną od działalności leczniczej.
- Jeżeli w Centrum Onkologii napromienia się pacjent, który mieszka na Bielanach, to przecież on dojeżdża do nas na swój koszt - uzasadnia dr Luboiński. - A potem je obiad w swoim domu, bo w szpitalu żaden posiłek mu się nie należy. A jeśli w centrum takie zabiegi ma mieszkaniec, który przybył np. z Rzeszowa, to dostaje darmowe jedzenie i darmowe mieszkanie w przyszpitalnym hotelu. To jest niespójne. Postulowałem jednak, aby określić limit płacenia w skali roku, biorąc pod uwagę wysokość najniższej renty czy emerytury. Gdyby został on przekroczony, to w grę musiałaby wejść jakaś pomoc socjalna.
Kolejna propozycja (zgłoszona też przez Luboińskiego) dotyczyła wprowadzenia odpłatności za protezy, które kobiety - po przebytej rekonstrukcji piersi - dostają w szpitalu za darmo.
Zespół uznał, że trzeba również precyzyjnie określić, jak długo pacjent ma czekać na przyjęcie przez lekarza specjalistę i jak długo - na zabieg. Że np. operację przepukliny będzie musiał mieć wykonaną do roku, a wszczepienie protezy stawu biodrowego - do półtora roku.
- Wiem, że w jednym z państw skandynawskich, pacjentowi z obustronną zaćmą należy się tylko wszczepienie jednej soczewki za darmo, a za drugą musi zapłacić - dodaje dr Luboiński.

Brakuje konkretów
Eksperci ostatecznie nie zaproponowali konkretnych dopłat do leczenia, ani nie określili, czego by one dotyczyły. Nie opracowali koszyka gwarantowanego, ani rekomendowanego. Dokument końcowy, który podpisali, jest bardzo ogólny.
- Prawnicy z zespołu, interpretując orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ustalili, że koszyk nie musi być zdefiniowany w ustawie - dodaje onkolog. - Natomiast ustawa powinna określić sposób tworzenia koszyka, co myśmy zrobili. Poza tym nie ma koszyka świadczeń raz na zawsze ułożonego, bo wchodzą nowe leki, nowe metody diagnostyczne i nowe terapie. Zgodziliśmy się, że należy powołać ciało, które będzie opiniować procedury zawarte w koszyku.
Eksperci zaproponowali utworzenie mniejszej liczby oddziałów NFZ (lub instytucji, które je zastąpią). Miałoby ich być najwyżej 6, co oznacza, że w Opolu takiego oddziału już by nie było.
Teraz kolejny ruch należy do ministra zdrowia, prawników, którzy opracują nową ustawę, i do Sejmu, który ma ją przegłosować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska